Wojna na Ukrainie. Strefa zero: gdy jesteś bliżej orków niż swoich

Jak przyznaje Piotr Ryba, burmistrz Krynicy-Zdroju, organizacja nauki dla tak dużej liczby dzieci z Ukrainy była dla gminy i szkół wyzwaniem, ale udało się mu sprostać.
- Było nieco łatwiej, bo jesteśmy bogatsi o doświadczenia z ubiegłego roku, kiedy to już w marcu w naszych szkołach pojawili się pierwsi uczniowie z Ukrainy - mówi Ryba. - W ramach subwencji oświatowej, którą otrzymujemy z rządu, jest teraz wydzielona kwota na naukę dzieci z Ukrainy. Właśnie dzięki tym środkom mogliśmy zatrudnić pomocników nauczycieli, którzy pomagają przełamać bariery językowe i tłumaczą, gdy któraś ze stron nie rozumie i czym mowa.
Najwięcej uchodźców uczęszcza do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Krynicy-Zdroju, bo aż 120. W Szkole Podstawowej nr 2 jest około 70 dzieci z Ukrainy, a pozostałe uczą się też m.in. w Tyliczu.
- Liczba uczniów się zmienia, bo część rodzin wraca do swojego kraju, albo pojawiają się nowe dzieci. Udało nam się jednak stworzyć jeden oddział przygotowawczy dla dzieci z klas 1-3, gdzie uczęszcza 25 Ukraińców - mówi Jarosław Piotrowicz, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Krynicy-Zdroju. - Natomiast starsze dzieci zostały przydzielone do klas według swojego rocznika i tak w każdej mamy od 4 do 10 Ukraińców.
Dyrektor przyznaje, że nauczycielom bardzo pomagają osoby zatrudnione jako tłumacze, bo część dzieci ma jeszcze problem z rozumieniem języka polskiego. Zdecydowanie lepiej radzą sobie uczniowie, którzy naukę zaczęli w ubiegłym roku szkolnym. Oni również pomagają nauczycielom i swoim rodakom pokonywać bariery językowe.
Jak podkreślają młodzi Ukraińcy w krynickiej szkole czują się bardzo dobrze. Darina, która uczęszcza do klasy 6 SP nr 1 w Krynicy podkreśla, że jej jest łatwiej zrozumieć nauczycieli, bo na Ukrainie uczyła się języka polskiego. Jej koledzy rodacy dodaje jednak, że polski nie jest aż tak trudny, a też zawsze mogą liczyć na wsparcie innych.
- W klasie jest nas 24, a kolegów z Ukrainy 5. Staramy się im pomagać na ile możemy. Nie zawsze rozumieją co mówimy, ale jakoś się dogadujemy – przyznaje Rita, uczennica szóstej klasy.
Jak się okazuje nie dla wszystkich dzieci z Ukrainy wystarczyło miejsca w krynickich szkołach. W klasach obowiązują limity. W młodszych rocznikach to maksymalnie 28 uczniów, a w starszych 30. Gminę nie było stać na tworzenie klas kilkuosobowych. Dlatego kilkudziesięciu uczniów, którzy mają taką możliwość uczestniczy w lekcjach online organizowanych przez ich rodzime szkoły na Ukrainie.
- Sądeckie królowe Instagrama. Są młode i robią karierę
- Top krótkich wyjazdów godzinę od Nowego Sącza
- Czy prace na stadionie Sandecji są prowadzone bez pozwolenia? Nadzór bada sprawę
- Michał Szczygieł o tym, co wyzwala w nim adrenalinę
- W lasach Beskidu Wyspowego pojawiają się pierwsze grzyby
- 10 miejsc idealnych na upalny dzień. To nie tylko baseny i kąpieliska