Ekologia nie polega na przykuwaniu się do drzew. To nowy sposób myślenia. Szanujemy przyrodę, ale i korzystamy z nowych technologii - mówi ks. Marcin Kokoszka, dyrektor Diecezjalnego Centrum Pielgrzymowania Opoka w Starym Sączu. Właśnie otworzył punkt ładowania pojazdów elektrycznych. To pierwsze na Sądecczyźnie miejsce, gdzie za darmo można załadować ekologiczne auta na prąd.
Słowacy jeżdżą na prąd
- Takich punktów jest sporo na Słowacji, gdzie samochodów elektrycznych przybywa. A nas przecież odwiedzają Słowacy. Teraz mogą do nas przyjechać bez stresu, że zabraknie im prądu na powrót do domu - zauważa ks. Marcin Kokoszka.
Podkreśla, że wartości ekologiczne są bliskie wartościom chrześcijańskim, dlatego Opoka postawiła na taką formę ich promocji. Już wcześniej na ołtarzu papieskim zamontowano elektrownię słoneczną o mocy 22 kW, która dostarcza prąd dla Centrum Pielgrzymowania. Teraz również będzie zasilać punkt ładowania pojazdów.
Tomasz Sławiński, który zajmuje się elektryką w Centrum Pielgrzymowania Opoka, mówi, że załadowanie samochodu elektrycznego do pełna w punkcie przy ołtarzu papieskim trwa od półtorej do pięciu godzin.
- To zależy od rodzaju samochodu - mówi. Zaznacza, że nie jest to punkt szybkiego ładowania. Takich w Polsce jest zaledwie dziesięć. Mają moc 80 kW i pozwalają załadować samochód w pół godziny.
- Mam nadzieję, że takich punktów będzie coraz więcej, podobnie jak samochodów elektrycznych - mówi ksiądz Kokoszka, choć przyznaje, że on jeszcze takiego auta nie ma. - Ale jestem wielkim fanem motoryzacji elektrycznej. Sam staram się natomiast jeździć jak najwięcej na rowerze - dodaje. Dlatego otworzył przy Opoce wypożyczalnię rowerów. - Można przyjechać do nas do Centrum samochodem elektrycznym, a na czas ładowania auta przesiąść się na rower i zwiedzić Stary Sącz oraz okolice. Przygotowujemy już mapki z wytyczonymi trasami - opowiada.
Stacje na blokowiskach?
Proekologiczne inicjatywy ks. Marcina Kokoszki chwali Leszek Gieniec. Należy do nielicznych sądeczan, którzy jeżdżą samochodami elektrycznymi. On ma ich trzy, a wszystkich w Nowym Sączu jest około 12. Ich właściciele ładują pojazdy najczęściej w przydomowych garażach.
- Takie punkty ładowania, jak przy Centrum Pielgrzymowania, powinny być na każdym blokowisku - uważa Gieniec. Jego zdaniem mieszkańcy bloków, nie mając gdzie załadować auta elektrycznego, nie będą w nie inwestować.
- Choć to naprawdę opłacalna inwestycja, bo przejechanie stu kilometrów samochodem elektrycznym to koszt około 4 zł. Im więcej osób będzie jeździć takimi autami, tym większa korzyść dla wszystkich, bo będziemy oddychać czystym powietrzem - mówi Leszek Gieniec.
W ubiegłym roku Leszek Gieniec wystąpił z projektem budowy stacji doładowania pojazdów elektrycznych w ramach budżetu obywatelskiego. Pomysł jednak przepadł z przyczyn formalnych.
Niech inni inwestują
- Ksiądz Marcin Kokoszka dostrzegł potencjał ekologiczny, ale też turystyczny w tworzeniu takich punktów doładowań, szkoda, że władze miasta Nowego Sącza, którym na tym powinno szczególnie zależeć, tego nie widzą - komentuje Gieniec.
Krzysztof Witowski, rzecznik prasowy prezydenta Nowego Sącza, informuje, że miasto wspiera ekologię, zachęcając potencjalnych inwestorów do budowy stacji szybkiego ładowania na terenie Nowego Sącza.
- Uzyskaliśmy wstępną deklarację firmy Greenway Polska, że nasze miasto znajdzie się w planie inwestycyjnym firmy w kolejnym etapie budowy ogólnopolskiej sieci stacji szybkiego ładowania dla samochodów elektrycznych - informuje.