W Olkuszu pogodzili się ze sportowym wynikiem, choć MZPN wysłał zaproszenie do powrotu w szeregi piątoligowców po ruchach na wyższych szczeblach rozgrywkowych, co pozwoliło uruchomić łańcuch powrotów z niższych szczebli.
- Po spadku z piątej ligi nasz zespół poszedł praktycznie w rozsypkę – wyjawia Ryszard Myszor, kierownik olkuszan. - Ze składu, który kończył poprzedni sezon, pozostało nam trzech młodych zawodników.
Pozostali wybrali oferty klubów „zza miedzy”, czyli Legionu Bydlin (klasa okręgowa) i Przeboju Wolbrom (beniaminek V ligi), oferujące lepsze warunki finansowe niż w Olkuszu.
Olkusz przejął zawodników Słowika Olkusz, zajmującego się szkoleniem młodzieży, z którym współpracuje. Do Olkusza trafili zatem chłopcy po skończeniu wieku juniora. Zatem cała kadra olkuskiego zespołu została oparta na miejscowych zawodnikach, głównie młodzieżowcach.

- Można powiedzieć, że wracamy do korzeni, czyli olkuska drużyna piłkarska została oparta na miejscowych zawodnikach, jak kilkanaście lat temu, kiedy opiekę nad nim sprawował Wojciech Skrzypek – przypomina Ryszard Myszor. - Przed laty też niewielu na tamten zespół nie stawiało, a jednak potrafił pokazać charakter i szybko piął się w piłkarskiej hierarchii. Zdecydowaliśmy, że rzucenie młodych chłopców od razu do piątek ligi może im wyrządzić więcej szkody niż przynieść korzyści. Niech najpierw w klasie okręgowej zdobywają swoje pierwsze seniorskie szlify. Gdybyśmy przyjęli ofertę MZPN powrotu do piątej ligi, to porażki, może nawet wysokie, mogłyby zabić w młodych chłopcach ducha walki.
W Olkuszu nikt nie obarczył winą za spadek trenera Jarosława Raka, który w przerwie zimowej podjął się misji ratowania zespołu przed spadkiem. Już wtedy w Olkuszu liczono się z realizacją czarnego scenariusza, choć do końca starano się uniknąć spadku.
- Angażując do klubu Jarosława Raka umówiliśmy się na długofalową współpracę, a więc budowę perspektywicznego zespołu. Już wtedy prowadzone były rozmowy ze Słowikiem Olkusz o przejęciu stamtąd młodych zawodników – wyjawia Ryszard Myszor.
Razem z zawodnikami do Olkusza trafił także Paweł Curyło, który opiekował się młodzieżą w Słowiku i teraz, w KS PKM, razem z Jarosławem Rakiem, będzie w sztabie szkoleniowym seniorskiej drużyny.
- Mamy świadomość tego, że czeka nas ciężki sezon. Młodość ma to do siebie, że brakuje jej stabilizacji. Chłopcy mogą zatem zagrać rewelacyjne spotkanie, by za tydzień pokazać się z zupełnie innej strony. Szkolenie jest procesem. Nic nie dzieje się z dnia na dzień – przypomina Myszor.
Początek sezonu olkuszanie mają trudny. Rozpoczną go na własnym boisku potyczką przeciwko Legionowi Bydlin, uchodzącemu za głównego faworyta rozgrywek. Z Olkusza trafili tam Szymon Barczyk i Patryk Kiczyński. Później podejmą Proszowiankę, wyjeżdżają za miedzę, do Osieka i podejmą Świt Krzeszowice. To zespoły mające liczyć się w lidze.
- Dla nas każdy punkt będzie cenny. Chcemy się skupiać tylko na najbliższym meczu, bez wybiegania w przyszłość – Ryszard Myszor zdradza plany na ligowe spotkania.

Bądź na bieżąco i obserwuj
- Leśny Dwór w Bukownie. To był kiedyś ośrodek wypoczynkowy
- Z ruiny w piękny dworek. Tak zmienił się Pałac Dietla w Kluczach na przestrzeni lat
- Dolina Wodącej to mało znana, ale jedna z najciekawszych na jurze
- Piknik Rodzinno-Charytatywny w Krzykawce. Zbierali środki na rehabilitację Stasia
- Potężna konstrukcja stanęła w Bukownie. Wiadukt nad torami będzie gotowy w tym roku
- „Pojezierze Olkuskie” zostanie atrakcją turystyczną? Teraz jest dzikim kąpieliskiem
