Do wypadku doszło 8 lipca w Wełninie koło Buska Zdroju. W wyniku zderzenia samochodu osobowego marki toyota i motocykla, na miejscu zginął jadący jednośladem Krzysztof Skowron, komendant policji w Mikołowie.
Za kierownicą samochodu osobowego siedział 54-letni ksiądz z Bochni. Z ustaleń wynika, że kierowcy toyoty nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motocykliście.
Jeszcze w tym samym miesiącu postawiono mu zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Jest to czyn zakwalifikowany z art. 177 par. 2 kodeksu karnego, zagrożony karą od 6 miesięcy do lat 8 więzienia. Duchowny nie przyznaje się do winy, złożył jednak wyjaśnienia.
Sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa w Busku-Zdroju, która przejęła ją po Prokuraturze Okręgowej w Kielcach. 29 listopada śledczy przesłali do sądu akt oskarżenia.
Śledczy dysponują opiniami biegłych, m.in. z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Udało im się ustalić m.in. prędkość obu pojazdów. Marcin Gogacz, prokurator rejonowy w Busku Zdroju nie udziela informacji o prędkości, z jaką poruszał się motocyklista, tłumacząc to "taktyką postępowania karnego". Przyznaje jednak, że prędkość kierowcy samochodu była niższa niż dopuszczalna na odcinku drogi, na którym doszło do tragedii.
Tymczasem parafianie z Bochni mocno przeżywają sytuację swojego duszpasterza. - Dla nas byłaby to duża strata, gdyby w wyniku procesu sądowego i późniejszego wyroku musiał opuścić naszą parafię - mówi jeden z mieszkańców Bochni, pragnący zachować anonimowość. - Warto się teraz modlić za niego o siły i o sprawiedliwy wyrok - zauważa inna osoba.
Na razie Sąd Rejonowy w Busku Zdroju nie wyznaczył terminu pierwszej rozprawy.
