https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Księgowa starosty ukradła prawie 50 tysięcy złotych

Tomasz Mateusiak
Maciej Jeziorek
Ta sprawa do dziś wywołuje konsternacje urzędników. Pracująca w starostwie suskim księgowa przez pięć lat zdefraudowała z kont czterech podległych starostwu instytucji prawie 50 tys. zł.

Rok temu, gdy sprawa wyszła na jaw, nieuczciwa księgowa przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze. Sąd do jej prośby się przychylił. Właśnie zapadł wyrok, na mocy którego kobieta dostała karę więzienia w zawieszeniu. Musi też zwrócić poszkodowanym instytucjom pieniądze. Każdej wypłaci jedynie po tysiąc złotych.

Agnieszka M. od 2005 do 2011 roku pracowała jako księgowa w suskim starostwie. Do jej obowiązków należało prowadzenie księgowości podległych powiatowi jednostek: Schroniska Młodzieżowego w Zawoi, Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego oraz w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie i Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Suchej Beskidzkiej. Miała opinię solidnej pracownicy.

- Wszystko zmieniło się po tym, jak w sierpniu zeszłego roku objąłem stanowisko starosty - mówi Tadeusz Gancarczyk, starosta suski. - Po kilku dniach mojego urzędowania przyszła do mnie pani audytor i powiedziała, że znalazła dowody fałszerstwa, jakiego dopuściła się pani Agnieszka M.

Jak tłumaczy starosta, księgowa miała sfabrykować fałszywą fakturę za szkolenie, na które fikcyjnie pojechał jeden z pracowników Schroniska Młodzieżowego. W rzeczywistości pieniądze trafiły na konto "kreatywnej" księgowej.

- Natychmiast wezwaliśmy tę panią na rozmowę - mówi starosta Gancarz. - Przyznała się do kradzieży. Zwolniliśmy ją z pracy i zgłosiliśmy sprawę policji. Kazałem też przeprowadzić audyt w pozostałych placówkach, które rozliczała. Okazało się, że i tam dokonała wielu malwersacji i w sumie nakradła o wiele więcej - dodaje starosta suski.

Samorządowiec przyznaje, że cały czas zastanawia się, dlaczego kobieta kradła. Całkiem nieźle zarabiała, poza tym nie miała rodziny.

- Kradła mimo faktu, że poprzednia władza też ją sprawdzała - załamuje ręce starosta.

- Nie miałem o niczym pojęcia - mówi Andrzej Pająk, były starosta suski, za którego kadencji doszło do defraudacji. - Żałuję, że sam nie złapałem tej księgowej na kradzieży. Teraz wiele osób myśli, że pomagałem jej w przestępstwie, ale zapewniam, że tak nie było - dodaje były starosta.

Łączna suma wszystkich nielegalnych faktur, na jakie Agnieszka M. pobierała pieniądze dla siebie, to 47 287,13 złotych. Właśnie zapadł wyrok skazujący kobietę na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Mieszkańców Suchej Beskidzkiej zbulwersował jednak fakt, że decyzją sądu oszustka ma zwrócić każdej z poszkodowanych instytucji tylko po tysiąc złotych. - Wnioskowaliśmy o taką karę, bo księgowa dobrowolnie poddała się karze - mówi Jerzy Procner, prokurator rejonowy w Suchej Beskidzkiej. - Kwoty, jakie musi zwrócić ta pani, są małe, bo kobieta wcześniej podpisała ze starostwem suskim porozumienia, na mocy których zdeklarowała się oddać całą kwotę.

- O porozumieniach nic nie wiem - dziwi się starosta Gancarczyk. - Dlatego w najbliższym czasie zamierzam wnieść do sądu apelację od wyroku. Ona nam musi oddać wszystko. Nie może być tak, że zarobiła na kradzieży.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Pogryzł kontrolera MPK, nie wiedział, że ma HIV

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kalk-Stein
Łowcy afer nic nie wykryli?
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Księgowa starosty ukradła prawie 50 tysięcy złotych
A
ABC
Panie Mateusiak - starosta suski to Pan Tadeusz Gancarz, a nie Gancarczyk! Kto jak kto, ale redaktor powinien to wiedzieć i nie przekręcać nazwiska. Nikt Pana nie goni!.
p
polo
Nic dziwnego, że i księgowa w starostwie postanowiła "dorobić" parę groszy.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska