Kuligi zmorą miłośników gór w Wierchomli. Podpici uczestnicy zdemolowali drzwi schroniska
Dla gospodarzy i bywalców popularnej w Beskidzie Sądeckim Bacówki nad Wierchomlą sezon kuligów od lat zakłóca spokój. W weekendy bywa, że około 10 traktorów wwozi na górę kilkaset osób. Ryk silników, bójki wśród pijanych osób (zwłaszcza po zmroku), nawet huk petard, a z głośników festiwal Zenka Martyniuka trwa nawet do godziny 23. Wszystko to w sąsiedztwie urokliwego górskiego schroniska, do którego ustawiają się kolejki… żeby skorzystać z toalety. Tylko w minioną sobotę 11 lutego doszło tam do kilku niebezpiecznych incydentów. Zaczęło się już w Szczawniku na parkingu.
- Agresywni, pijani mężczyźni zaatakowali w asyście swoich małżonek, opiekunów obozu narciarskiego dla dzieci, który się u nas właśnie rozpoczyna. Powód? Opiekunowie zwrócili uwagę na potok przekleństw i grzecznie poprosili, by przy dzieciach zważać na słowa – zaznacza Marcin Bednarkiewicz, gospodarz Bacówki nad Wierchomlą.
Popołudniu tego samego dnia w schronisku opatrywano pobitego przez pijanych uczestników kuligu mężczyznę, a w tym czasie członkowi grupy GOPR skradziono narty. Kulminacją soboty była awantura, po tym jak pijanym uczestnikom kuligu odmówiono o godz. 20 sprzedaży alkoholu. Agresywni mężczyźni zniszczyli drzwi wejściowe.
Kuligi organizowane są po drodze wewnętrznej Nadleśnictwa Piwniczna.
- Ich przebieg reguluje regulamin, czyli o jakich porach i w jakich warunkach można się tam przemieszczać, kwestie bezpieczeństwa i odpowiedzialności organizatorów. Zabawa ma tak przebiegać, żeby nie zakłócać wypoczynku osób wokół bacówki – tłumaczy Stanisław Michalik, nadleśniczy z Nadleśnictwa Piwniczna.
Tylko, że regulaminu nikt nie przestrzega. Do administratora lasów nie trafiła skarga odnośnie sobotnich zajść wokół Bacówki nad Wierchomlą, ale we wtorek odebrał wiadomość od turystki, która wraz z przyjaciółmi została obrzucona kulkami śniegu przez uczestników kuligu, którym ta sytuacja wydawała się „zabawną”.

- Wyślę do organizatorów kuligów takie przesłanie, że jeśli będą się powtarzać takie skargi, to zostanie im cofnięta zgoda - dodaje Michalik.
W poniedziałek Marcin Bednarkiewicz na profilu facebookowym Bacówki nad Wierchomlą, który obserwuje prawie 8 tys. osób, poruszył temat dokuczliwych kuligów. Post skomentowały setki osób, głównie miłośników wypoczynku w górach.
- Mam świadomość, że to niemal jedyna miejscowa atrakcja turystyczna a po zamknięciu stoku narciarskiego w Szczawniku, ważne źródło dochodu dla lokalnej społeczności. Od wielu lat - albo całe życie - funkcjonujemy w tym miejscu na ziemi, wspierając się lokalnie z wieloma przedsiębiorcami, gospodarzami, przyjaciółmi i rodziną. Naszą intencją jest wspierać się a nie szkodzić komukolwiek – dodaje Bednarkiewicz i liczy na dyskusje na ten temat między Nadleśnictwem Piwniczna, gminą Muszyna i samymi organizatorami kuligów.
Burmistrz Muszyny Jan Golba w rozmowie z „Gazetą Krakowską” zaznacza, że doszła do niego skarga o obrzuceniu turystów śniegiem, a o samym problemie Bacówki dowiedział się z internetowej dyskusji. Jego zdaniem ta sprawa leży poza kompetencjami gminy, a zająć powinna się nią Policja i przede wszystkim Nadleśnictwo Piwniczna.
Beskid Sądecki w zimowej scenerii z lotu ptaka. Tak wygląda ...
- Tak powstawała zapora w Rożnowie, która ratuje Sądecczyznę przed powodzią
- Akurat mieli przerwę. Nie mieli pojęcia, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Kuba Wojewódzki odwiedził popularny kurort. Zachwyciła go Krynica-Zdrój?
- Wielkie otwarcie klubu Odnova w Nowym Sączu. Był tort i tłumy gości
- Tłumy na otwarciu lokalu Pizza Hut w Nowym Sączu
