Kurek, w przeszłości gracz m.in. PGE Skry Bełchatów, a dzisiaj Asseco Resovii Rzeszów, każdego roku dla klubów jest łakomym kąskiem, bo to jeden z najlepszych siatkarzy świata. Polak znalazł się na celowniku japońskiego klubu z Hiroszimy, który proponuje mu dwa razy wyższe zarobki niż Asseco Resovia. Przyjmując kontrakt Kurek byłby zdecydowanie najlepiej opłacanym polskim siatkarzem.
Gwiazdor reprezentacji Polski w weekend wziął udział wraz ze swoim zespołem w turnieju finałowym Ligi Mistrzów. W Krakowie rzeszowianom nie udało się zdobyć medalu, a już w czwartek rozpoczną grę o mistrzostwo Polski. Wygląda na to, że będą to ostatnie spotkania Kurka w koszulce Resovii. Kurek ma w kontrakcie wpisaną opcję przedłużenia o rok umowy z Asseco Resovią, ale potwierdzenie wymaga jego zgody.
JT Thunders Hiroszima to klub, który nie liczy się z kosztami, bo jego właścicielem jest japoński gigant Japan Tobacco i może pozwolić sobie na zatrudnianie drogich i uznanych graczy. Przez dwa ostatnie sezony atakującym JT Thunders był Brazylijczyk Leandro Vissotto. W pierwszym sezonie zespół sięgnął po mistrzostwo Japonii, ale zakończony przed kilkoma tygodniami sezon przyniósł rozczarowanie, bo klub z Hiroszimy finiszował na szóstym miejscu. Z tego powodu klub chce ściągnąć Kurka, który ma pomóc w odzyskaniu mistrzostwa kraju.
Liga japońska z każdym rokiem stoi na coraz wyższym poziomie, a siatkówka zdobywa popularność. Procentuje tu duża liczba imprez międzynarodowych rozgrywanych w tym kraju. Czołowi siatkarze, jak np. Yu Koshikawa są w Japonii równie popularni, co najlepsi siatkarze w Polsce. Zresztą właśnie Koshikawa będzie kolegą klubowym Kurka w JT Thunders, oczywiście jeśli Polak ostatecznie przyjmie ofertę. To jednak bardzo prawdopodobne.
Jest jeszcze jedna rzecz, która może przekonać Kurka – sezon w ligach dalekowschodnich kończy się dużo wcześniej, niż w Europie, a zawodnicy mogą podpisać krótkoterminowe kontrakty w klubami, które w końcówkach rozgrywek potrzebują wzmocnień. Tak było w tym sezonie choćby ze Zbigniewem Bartmanem, który po grze w Chinach podpisał krótki kontrakt we Francji, czy też słynnym bułgarskim przyjmującym Matejem Kazijskim, który występował w klubie w Japonii, a obecnie jest zawodnikiem finalisty Ligi Mistrzów Trentino Diatec.