FLESZ - 500+ nie pomogło. Dzieci rodzi się coraz mniej
O zderzeniu dwóch "japończyków", czyli aut wyprodukowanych przez japońskie koncerny, służby ratownicze powiadomione zostały dwadzieścia minut po godzinie jedenastej.
Ponieważ do wypadku doszło w Łącku, oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu pojęcie akcji ratowniczej zlecił druhom z Ochotniczej Straży Pożarnej działającej w tej miejscowości.
Do Łącka alarmowo wyruszył także zastęp z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 2 PSP w Nowym Sączu. Na miejsce wypadku dotarł też ambulans Pogotowia Ratunkowego.
Działania ratownicze oraz przywracanie pełnej przejezdności głównej drogi prowadzącej doliną Dunajca, trwały ponad godzinę. W tym czasie występowały spore utrudnienia w ruchu.
Co doprowadziło do zderzenia się samochodów w Łącku ustala policja.
