Po cennej wygranej reprezentacji Polski w Podgoricy, największe emocje aż do czerwca, towarzyszyć będą rozgrywkom ekstraklasy. W tym sezonie walka o mistrzostwo Polski zapowiada się niezwykle ciekawie. O tytuł rywalizować będą aż cztery zespoły Lech Poznań, Legia, Jagiellonia i Lechia. Różnice są minimalne, więc ważna będzie pozycja, z której nasz zespół wystartuje w decydującej fazie rozgrywek.
Do zakończenia rundy zasadniczej pozostały jeszcze tylko cztery kolejki. Kolejorza czekają jeszcze pojedynki z Wisłą w Krakowie, z Legią przy Bułgarskiej, z Wisłą w Płocku i z Ruchem na INEA Stadionie. Tak się składa, że wszyscy rywale poznaniaków bardzo dobrze spisują się wiosną. Ekipę Nenada Bjelicy czekają więc trudne pojedynki. Ten pierwszy już w piątek o godzinie 20.30 na stadionie, który w ekstraklasie jest twierdzą nie do zdobycia od 26 sierpnia, kiedy 5:1 wygrał tam Śląsk.
Wisła może się w tym roku pochwalić, że na własnym stadionie odniosła trzy zwycięstwa z rzędu. Lech z kolei taką serię ma w meczach wyjazdowych. Co więcej, potrafił Białą Gwiazdę pokonać przy Reymonta 30 listopada 4:2 w Pucharze Polski.
- Wisła to jednak inny zespół, niż jesienią. Wszyscy wiemy, że zmienił się trener, doszło kilku nowych zawodników, dlatego spodziewamy się innego meczu. Wtedy szybko strzeliliśmy bramki, prowadziliśmy już do przerwy 3:0. Wisła jednak się nie poddała, strzeliła dwa gole i straciliśmy kontrolę. Dopiero czwarty gol załatwił sprawę - mówi pomocnik Maciej Gajos i przyznaje, że teraz taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. - Nie ma sensu przewidywać jak potoczy się to spotkanie. Musimy wyjść na boisko i zrobić swoje. Nie jedziemy kalkulować, mam nadzieję, że wrócimy z trzema punktami - dodaje.
- Zagramy z mocną drużyną grającą bardzo dobrze u siebie, jednak trzeba pamiętać, że my też jesteśmy ostatnio w dobrej formie. Jesteśmy dobrze przygotowani do tego meczu, myślę, że choć Wisła ma duży potencjał, mamy szansę na zwycięstwo - podkreśla trener Nenad Bjelica.
Do Krakowa jednak nie mógł zabrać kontuzjowanego Dawida Kownackiego oraz pauzującego za żółte kartki Łukasza Trałkę. „Kownaś” wrócił ze zgrupowania kadry U-21 mocno poobijany. Był najczęściej faulowanym zawodnikiem ekipy trenera Dorny. Poza tym ma problemy mięśniowe. Kownackiego zastąpi Marcin Robak. Miejsce Trałki w wyjściowej jedenastce zajmie natomiast Aziz Tetteh. Bjelica będzie miał więc w Krakowie mniejsze pole manewru niż zwykle, ale wyjściowa jedenastka na pewno nie będzie słabsza od tej jaką widzieliśmy w poprzednim meczu z Górnikiem Łęczna.
W Wiśle też pełna mobilizacja. Wiadomo już, że hit 27. kolejki obejrzy komplet - 30 tys. widzów.
- Chcemy być drużyną, która dobrze sobie radzi z piłką, a jeszcze lepiej bez niej. Kluczem do takiej gry będzie sprawne przechodzenie z obrony do ataku i odwrotnie. Musimy rozegrać perfekcyjny mecz. Musimy wykorzystać te nieliczne słabości, które Lech ma. To będzie dla nas bardzo trudny mecz. Musimy żyć nim w każdym momencie, w każdej sekundzie, bo Lech ma indywidualności, które uprawniają ten zespół do walki o mistrzostwo Polski. To z całą pewnością jedna z najlepszych ekip w tym kraju - mówi trener Wisły Kiko Ramirez.
Program 27. kolejki LOTTO Ekstraklasy
- piątek: Śląsk Wrocław - Korona Kielce (godz. 18, Eurosport 2), Wisła Kraków - Lech Poznań (godz. 20.30, Canal+Sport);
- sobota: Arka Gdynia - Górnik Łęczna (godz. 15.30, Canal+Sport), Wisła Płock - Cracovia (godz. 18, Canal+Sport), Legia Warszawa - Pogoń Szczecin (godz. 20.30, Canal+Sport);
- niedziela: Jagiellonia Białystok - Bruk-Bet Termalica Nieciecza (godz. 15.30, Canal+Sport), Lechia Gdańsk - KGHM Zagłębie Lubin (godz. 18, Canal+);
- poniedziałek: Ruch Chorzów - Piast Gliwice (godz. 18, Eurosport 1).