Była to misja medyczna nastawiona na leczenie trądu. Specjaliści z Krakowa i Bydgoszczy prowadzili ją od 5 do 18 października w regionie Mampikony na północy Madagaskaru. Jak teraz relacjonują, spotkali w sumie kilkanaście osób z zaawansowanym trądem lub w początkowej fazie choroby, jednak głównymi problemami okazały się: gruźlica, malaria i bilharcjoza.
Ta ostatnia choroba jest wywoływana przez pasożyty obecne w stojącej wodzie, które wnikają przez skórę do organizmu człowieka. Objawia się głównie krwiomoczem (czyli obecnością krwi w moczu). - Zaraża się nią, gdy brodzi się w stojącej wodzie. A tam w porze deszczowej wszyscy brodzą w takiej wodzie, bo nie da się dojść do określonych miejsc, nie przechodząc przez nią - opowiadała podczas wtorkowej konferencji prasowej kierowniczka misji Lidia Stopyra - specjalistka chorób zakaźnych oraz pediatrii, pracująca w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Lekarze pracowali w klinice w Mampikony, prowadzonej przez misję katolicką. Pomagali im studenci siódmego roku medycyny, którzy zbierali wywiad od pacjentów, a także studenci anglistyki, pracujący jako tłumacze. Dzięki sprawnemu działaniu wszystkich zespołów udało się zbadać tak wielu chorych.
By dotrzeć do jak największej liczby mieszkańców, dr Lidia Stopyra wyjeżdżała codziennie z Mampikony do małych wiosek, czasami oddalonych od kliniki o kilkadziesiąt kilometrów. Wiele ze zgłaszających się wówczas osób, szczególnie dzieci, pierwszy raz było badanych przez lekarza, stąd nie potrafiły się zachować w takiej sytuacji.
Na miejscu nie ma aparatu EKG ani rentgena, a by skorzystać z najbliższego takiego urządzenia, trzeba jechać siedem godzin. W trakcie misji non stop pracował przywieziony z Polski przenośny aparat USG.
Już w pierwszym dniu misji specjaliści uratowali 7,5-letnią dziewczynkę z ciężką postacią malarii. Pediatra dr Izabela Szymońska przez kilka dni walczyła o życie skrajnie odwodnionych trojaczków. Rozdano ok. 1 tys. okularów, które na Madagaskarze nie są tak łatwo dostępne jak w Europie.
Teraz zostaną podjęte działania, by zdiagnozowani pacjenci zostali zakwalifikowani i włączeni do programu WHO, który zapewnia dalsze leczenie.
Tegoroczna misja medyczna była drugą zorganizowaną przez Polską Fundację dla Afryki na Madagaskarze. Koszt misji to ok. 50 - 60 tys. złotych. Fundacja zapowiada, że chciałaby zorganizować za rok kolejną misję. Na Madagaskar pojechaliby specjaliści chorób zakaźnych, okuliści, a może także chirurdzy, z którymi już trwają rozmowy na ten temat.
- Najgorsze mieszkania do wynajęcia. Zobacz, co oni oferują [ZDJĘCIA]
- Rynek Główny pełen grzybów. Tak handlowano skarbami lasu!
- Nowy odcinek ekspresowej zakopianki gotowy! Zobacz jak wygląda!
- Parkowanie w Krakowie. Nowe zasady, większa strefa
- Najbardziej ekskluzywne osiedla w Krakowie [TOP 10]
- Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
