Ze względu na dobro pokrzywdzonych nieletnich prokuratura nie udziela szczegółowych informacji o zdarzeniu. "Krakowskiej" udało się ustalić, że do nieobyczajnego zachowania doszło w sobotę w okolicach Limanowej.
Podczas rodzinnego przyjęcia ponad 30-letni, obcy mężczyzna wszedł do jednego z pomieszczeń, w którym bawiły się pięciolatki. Dopuścił się w ich obecności "czynności seksualnej". Wiadomo, że nie jest krewnym dzieci.
- O tym, co się stało, opowiedziały rodzicom, a oni natychmiast powiadomili komendę policji - mówi Janina Tomasik, prokurator rejonowy w Limanowej. Mężczyzna został zatrzymany i aresztowany na wniosek prokuratury. Śledczy nie mają na razie sygnałów, żeby wcześniej dopuszczał się podobnych czynów. Podczas przesłuchania nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Prokurator Tomasik podkreśla, że spójna relacja dzieci, które opisały zdarzenie z soboty, uwiarygodnia winę podejrzanego. - Dzieci z pewnością zostaną jeszcze przesłuchane w obecności biegłego psychologa i sądu - zaznacza Janina Tomasik.
Limanowska prokuratura wciąż gromadzi materiały dowodowe w sprawie seksualnego przestępstwa. Aresztowanemu mężczyźnie grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+