Najwięcej czytelników w Małopolsce ma od wielu lat biblioteka w Limanowej. Na 100 osób aż 52 wypożyczają książki. - Staramy się przyciągać do biblioteki. Organizujemy spotkania autorskie, kluby dyskusyjne, pracujemy z dziećmi. Zrzeszamy seniorów. Przy naszej bibliotece działa galeria, a także Centrum Osób Wykluczonych - czyli mamy stanowiska komputerowe z internetem dla tych, którzy nie mają możliwości korzystania z sieci w domu. Komputery są otoczone książkami - mówi Joanna Michalik, pełnomocnik burmistrza do spraw bibliotecznych w Limanowej, szefowa biblioteki.
Jak mówią bibliotekarze, czytelnictwo w Limanowej zbudowała poprzednia kierowniczka biblioteki, obecnie na emeryturze, Halina Matras. - Nauczyła nas wiele, a my to tylko udoskonalamy - podkreśla Joanna Michalik. W niespełna 15-tysięcznym mieście biblioteka liczy 7167 czytelników. Ponad tysiąc z nich to osoby bardzo młode, mają nie więcej niż 15 lat. Biblioteka jest niewielka, jej księgozbiór to ok. 70 tys. pozycji. W zeszłym roku udało się zakupić ponad 2,3 tys. książek.
- Jesteśmy elastyczni, istniejemy dla ludzi. Wydłużyliśmy czas pracy, tak aby można było przyjść do nas także w sobotę. Mamy kontakt bezpośredni z naszymi czytelnikami, rozmawiamy z nimi, pytamy, co chcieliby przeczytać i mając tę wiedzę robimy zakupy - dodaje Joanna Michalik.
W roku 2012 w bibliotekach w Małopolsce wydano w sumie 5,8 mln zł na zakup nowości, co daje o 4 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Z tego 5 mln zł zostało przeznaczonych na zakup książek, 150 tys. zł na zbiory specjalne (np. mapy, nuty), za blisko 578 tys. zł kupiono prenumeratę czasopism, zaś prawie 84 tys. zł kosztował dostęp do baz danych.
- Po blisko trzyletniej zapaści, biblioteki mają więcej pieniędzy na zakupy nowości. To cieszy - mówi dyrektor Woźniakiewicz. - W zeszłym roku, w przeliczeniu na stu mieszkańców zakupiono średnio 6,3 książki. W tym roku ten wskaźnik wyniósł 6,9 książki.
Pieniędzy na zakupy nowości jest ciągle za mało. Tylko trzy małopolskie biblioteki zbliżyły się do międzynarodowych standardów, które mówią, że na stu mieszkańców zakupy powinny sięgać 25-30 książek rocznie. W powiatach prym w zakupach na stu mieszkańców wiedzie Nowy Sącz - 11,49 książki, zaś stawkę zamyka powiat krakowski - 2,25.
- W zeszłym roku mogliśmy przeznaczyć z dotacji na zakup książek jedynie 47 tys. zł. Dzięki dotacji z ministerstwa zwiększyliśmy pulę o 100 tys. zł. Ale to ciągle mało. Mamy przecież 78 tys. użytkowników biblioteki - mówi dyrektor Woźniakiewicz. - Tymczasem wojewódzka biblioteka w Kielcach miała na zakupy w zeszłym roku aż 400 tys. złotych.
Ile wydają?
Najwięcej wydają na książki biblioteki w powiecie Nowy Sącz: przypada 340 zł na zakup zbiorów na 100 mieszkańców. Najgorzej w tej statystyce wypada powiat krakowski, gdzie na zakup przeznacza się 57 zł.