FLESZ - Dyscyplinarka za picie w domu
Martwy pies w reklamówce w centrum Limanowej
W piątek, 9 kwietnia ok. godz. 23 mieszkanka Limanowej znalazła psa wystającego z reklamówki na ulicy Rynek-Kościuszki w okolicy restauracji Caverny i banku. Zwierzę było martwe.
-Wezwałam patrol policji ponieważ żadna opieka weterynaryjna z okolicy nie odbierała telefonu. Policja nie przyjechała. W centrali powiedziano żeby czekać na miejscu, czekałam ponad 40 min i patrol ani nie przejechał obok-relacjonuje limanowianka na Spottet Limanowa.
Kobieta, która opisała sytuację sugerowała, że zwierzę musiało zostać porzucone, z pyszczka lała mu się krew. Rozżalona kobieta zamieściła także zdjęcie psiaka.
-Serce się kraje i brak słów.. Człowiek chce pomóc ale nie ma odpowiednich służb. Pies już się nie ruszał, był martwy- opisała sytuację mieszkanka Limanowej.
Post z martwym pieskiem w reklamówce w centrum miasta wywołał prawdziwą burzę, internauci nie szczędzili gorzkich słów dla osoby, która w ten sposób potraktowała pieska. Nie brakowało też nieprzychylnych komentarzy dla limanowskiej policji, która nie podjęła interwencji, bo tak wynikało z relacji kobiety.
Policjanci mieli w tym czasie poważniejsze interwencje
Asp. Jolanta Batko, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej w Limanowej w rozmowie z nami potwierdza, że zgłoszenie zostało odebrane przez policjantów, jednak interwencja została podjęta po dwóch godzinach, czyli ok. 1 w nocy.
- W międzyczasie patrol obsłużył dwie interwencje, były to awantury domowe. Interwencje stwarzające realne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego, dlatego zgodnie z procedurami w pierwszej kolejności policjanci obsłużyli te interwencje. Niestety one były w tym czasie ważniejsze, a kobieta zgłaszająca zaznaczyła, że piesek jest martwy- mówi Batko.
Kiedy funkcjonariusze udali się na miejsce nie zastali tam kobiety zgłaszającej, nie było też psa. Zgodnie z procedurami policjanci sprawdzili monitoring, bo kobieta sugerowała, że ktoś nad piesiem mógł się znęcać, o tym miały świadczyć ślady krwi.
-Funkcjonariusze ustalili, że pies od kilku godzin biegał po rynku sam. Prowadzimy czynności wyjaśniające, ale bardziej pod kątem nienależytego utrzymywania zwierzęcia, czyli chcemy ustalić czyj ten piesek był- dodaje Batko
.
Nie wiadomo co stało się z psem, być może był ofiarą wypadku samochodowego.
