Czytaj także: Federacja Anarchistyczna broni antykwariatu przy ul. św. Tomasza
Do tej pory mówiono, że mimo "afery kolczykowej", liderem pod Wawelem zostanie Grzegorz Gondek. Afera polegała na tym, że członkowie małopolskiego SLD oskarżali Gondka o wyprowadzanie partyjnych pieniędzy. On zaprzeczał.
Po zmianach na listach SLD komentatorzy nie kryją zdziwienia. Zapowiadający swój start ze Śląska Tomasz Kalita stanął jednak na czele listy w Krakowie. Typowany na to miejsce Grzegorz Gondek, szef krakowskiego SLD, ostatecznie w wyborach nie weźmie udziału. Członkowie małopolskiego SLD oskarżają Grzegorza Gondka, krakowskiego szefa tej partii, o wyprowadzanie partyjnych pieniędzy.
- Gondek sam zrezygnował ze startu. Rada Krajowa zadecydowała, że to ja mam stanąć na czele krakowskiej listy - komentuje Kalita. Jak mówi, jest z tego powodu zaszczycony i dumny.
- Postaram się jak najlepiej reprezentować partię - dodaje. Gondek swoją decyzję tłumaczy krótko - nie chciał, aby pokłosie "afery kolczykowej" zostało wykorzystane w walce politycznej.
- Czuję się odpowiedzialny za SLD i nie chcę, aby ta intryga była wykorzystana do tego, aby uderzyć w moją partię. Najważniejsze jest dobro SLD - mówi szef krakowskiej SLD. Pytany o Tomasza Kalitę stwierdza, że to dobra decyzja.
- Teraz trzeba skupić się na działaniach, które zapewnią nam możliwie najlepszy wynik wyborczy - kończy Gondek. Łukasz Danel, krakowski działacz i członek rady krajowej SLD, w przyznaniu "jedynki" Kalicie widzi przejaw rozsądku władz centralnych Sojuszu.
- Uważam, że w świetle ostatnich wydarzeń, stworzenie krakowskiej listy SLD z Gondkiem na czele było błędem. Cieszę się, że na szczeblu centralnym zaproponowano osobę bardziej odpowiedzialną - komentuje Danel. Zawsze był przeciwny "spadochroniarzom", ale w tym przypadku chyba nie można było podjąć innej decyzji. "Spadochroniarzem" w Krakowie jest jednak nie tylko Tomasz Kalita. W pierwszej piątce próżno szukać członków krakowskiego SLD. Na drugim miejscu tutejszej listy figuruje Elżbieta Bińczycka z Partii Demokratycznej, trzeci jest Jan Orkisz z Unii Pracy, czwarta Anna Szczuka, a piąty bezpartyjny prof. Jan Hartman.
Brakuje za to innych ważnych w Krakowie działaczy - Kazimierza Chrzanowskiego czy Moniki Piątkowskiej. - Na szczęście do czasu ostatecznej rejestracji kandydatów zostało jeszcze trochę czasu. Liczę więc na to, że Kazimierz Chrzanowski, a przede wszystkim Piątkowska trafią na krakowską listę. Będzie to tylko na korzyść SLD - uważa Danel.
Jedynką w Nowym Sączu został Kazimierz Sas. Początkowo pojawiły się spekulacje, że liderem listy zostanie Józef Oleksy. Były premier odrzucił jednak tę propozycję, rezygnując w ogóle ze startu w jesiennych wyborach.
- Przewodniczący Napieralski przedstawił panu premierowi kilka propozycji. Jednak pan Oleksy chciał bardzo startować z pierwszego miejsca w Siedlcach, ale tam na czele jest kobieta, sekretarz klubu, która przez ostatnie lata sprawuje tę funkcję. W naturalny sposób zajmuje ona pierwsze miejsce. Pan premier nie chciał kandydować z drugiego. To jego wybór, który szanujemy - mówi Tomasz Kalita.
Rezygnacja byłego premiera z kandydowania nie przekreśla dalszej współpracy z SLD. Jak zapowiada Oleksy, w każdej chwili gotowy jest wesprzeć kampanię Sojuszu. Ostatecznie zatwierdzono kandydaturę Leszka Millera, która otwiera listę w Gdyni.
- Najpierw był mój podpis pod traktatem wprowadzającym Polskę do UE. Teraz chciałbym się skoncentrować na działaniach dążących do wyrównania poziomu życia w Polsce z zachodnią Europą - zapowiada były szef rządu. Pytany o ocenę tegorocznych list SLD, Miller powtarza za Grzegorzem Napieralskim, że są one wyjątkowo mocne.
Wysokie pozycje na listach Sojuszu przypadły członkom Stowarzyszenia Ordynacka. Jego wiceprzewodniczący Sergiusz Najar otwiera wałbrzyską listę, tuż za nim znalazł się były sekretarz generalny SLD Marek Dyduch. Z kolei w Legnicy z trzeciego miejsca walczyć będzie Małgorzata Szmajdzińska, wdowa po wicemarszałku Sejmu Jerzym Szmajdzińskim. Wśród kandydatów otwierających listy do Sejmu jest wiele kobiet.
- Przyznam, że SLD w kilku okręgach zadbał, by kobiet było na listach powyżej parytetu. Wolałabym jednak, żeby było ich więcej - mówi "Polsce" posłanka Katarzyna Piekarska, która o miejsce na Wiejskiej walczyć będzie z pierwszej pozycji podwarszawskiego okręgu.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail