20 sierpnia, czyli ponad pół roku temu, łódzka drużyna odniosła drugie zwycięstwo w tym sezonie. Drugie i ostatnie. W 2024 roku ŁKS przegrał wszystkie cztery mecze (w środę zaległy ze Stalą Mielec), ugrzązł na dnie tabeli z dorobkiem 10 punktów. Niepołomicki zespół po wznowieniu rozgrywek jeszcze nie wygrał, ale mając 22 „oczka” utrzymuje stykowy kontakt z bezpieczną strefą.
- Każdy mecz na tym poziomie jest bardzo ciężki. Przecież ŁKS zrobi wszystko, żeby wygrać z Puszczą. Bo z kim jak nie z Puszczą? Takie hasło panuje w tej lidze. I ja to rozumiem, bo od paru miesięcy ŁKS nie wygrał meczu - mówi trener „Żubrów” Tomasz Tułacz. - Ale my też mamy twoje plany, swoją ambicję i będziemy chcieli tak się zaprezentować, żeby dać sobie szansę na wyjście ze strefy spadkowej.
Do drużyny wracają Piotr Mroziński i Jakub Bartosz, którzy tydzień temu pauzowali za żółte kartki. Bez nich „Żubry” zremisowały 2:2 z Zagłębiem Lubin. Zadebiutował w niepołomickiej ekipie Koreańczyk Jin-hyun Lee, a w końcówce meczu debiut w ekstraklasie zaliczył Tomasz Wojcinowicz, ważny piłkarz Puszczy w poprzednim sezonie, którego po wywalczeniu awansu dopadły problemy zdrowotne. - Dostał jasny sygnał, że jest „do gry” i nie ma znaczenia, że miał dłuższą przerwę. Będę na niego liczył, tak samo jak na resztę chłopaków – mówi Tułacz o 27-letnim obrońcy.
Nieobecny z powodu kontuzji pozostaje Rok Kidrić. No i oczywiście Mateusz Cholewiak, który 18 lutego w meczu z Legią doznał złamania pięciu kości twarzoczaszki. W poniedziałek w jednym z krakowskich szpitali przeszedł operację. „Udaną, czuje się dobrze” – poinformował klub.
