- Nadzieję i wiarę mam przed każdym turniejem, ale przyznam szczerze, że nie wiedziałem, czego spodziewać się po tych chłopakach - powiedział selekcjoner niemieckiej kadry Joachim Loew. Efekt przerósł marzenia. Eksperymentalna ekipa, którą zabrał na Puchar Konfederacji, w półfinale rozbiła Meksyk 4:1, a w finale wygrała z Chile 1:0 po golu Larsa Stindla w 20 min.
Jak pokazał turniej, nasi zachodni sąsiedzi przywieźli do Rosji katalog pełen talentów, którzy tylko potwierdzili swój potencjał. Na ustach wszystkich kibiców znalazł się Leon Goretzka z Schalke 04. - Już teraz ma papiery, by grać wszędzie. Poradzi sobie w Bayernie Monachium, poradzi sobie w każdym klubie na świecie - rozpływał się w komplementach dyrektor sportowy reprezentacji Niemiec Olivier Bierhoff. Zachwycony ekipą Loewa - swojego asystenta podczas MŚ w 2006 roku - jest Juergen Klinsmann. - Nie sądzę, by jakikolwiek inny kraj miał tylu dobrych piłkarzy w przedziale wiekowym 21-26 lat. Możemy na mundial w Rosji zabrać nawet pięćdziesięciu zawodników - żartował „Klinsi”.
Finał w Petersburgu miał też bohaterów w osobach piłkarzy z Ameryki Południowej. Chilijscy kibice obok ukochanej przyśpiewki „Chi, chi, ch, le, le, le”, drugim tchem wykrzykują nazwisko Alexisa Sancheza. Gwiazdor Arsenalu ma za sobą świetny sezon w Premier League, co tylko potwierdził swoimi występami na imprezie w Rosji.
Chilijczycy w półfinale pokonali Portugalię (0:0, w karnych 3:0), która w meczu o trzecie miejsce wygrała w Moskwie z Meksykiem po dogrywce 2:1 (w regulaminowym czasie było 1:1). Portugalia zagrała bez Cristiano Ronaldo,który udał się do Madrytu, by zobaczyć swoje nowonarodzone bliźniaki. Dodajmy, że to kolejne dzieci piłkarza, które urodziła mu surogatka. - Jestem bardzo zadowolony, bo po raz pierwszy zobaczę swoje dzieci. Przez cały turniej ciałem i duszą byłem z reprezentacją, ale teraz czas, by wrócić do domu - napisał na Facebooku 32-letni gracz Realu Madryt.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[/cs]