Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lojalka albo areszt. Wagnerowcy i ich rodziny boją się zemsty Putina

OPRAC.:
Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Policja i FSB pojawiły się w petersburskiej siedzibie Grupy Wagnera tuż po wybuchu buntu
Policja i FSB pojawiły się w petersburskiej siedzibie Grupy Wagnera tuż po wybuchu buntu fot. OLGA MALTSEVA/AFP/East News
Władimir Putin nie daruje upokorzenia, jakim była dla niego rebelia Jewgienija Prigożyna. Szef wagnerowców zdołał ujść z życiem, ale głową za ambicje buntownika zapłacić mogą jego podwładni. Represje wobec wagnerowców i ich rodzin zaczęły się tuż po wybuchu buntu. I nie należy wierzyć zapewnieniom Putina, że wszystko im darowano…

Spis treści

Władimir Putin zapewnił, że ci wagnerowcy, którzy chcą podążyć za Jewgienijem Prigożynem – póki co, na Białoruś – będą mogli to zrobić bez żadnych przeszkód. Czyżby znany z mściwości, upokorzony dopiero co dyktator, naprawdę darował buntownikom? Niekoniecznie, wszak reżim będzie miał w ręku zakładników: rodziny wagnerowców. Trudno sobie wyobrazić, że nagle wszyscy krewni buntowników wyniosą się z Rosji.

Choć jeszcze w poniedziałek wieczorem Putin publicznie wybaczył zwykłym wagnerowcom, którzy wzięli udział w buncie, mówiąc, iż zostali wykorzystani, to jednak dzień później żandarmeria wojskowa zatrzymała w Syrii kilku dowódców i menedżerów związanych z Grupą Wagnera. Choć nie brali udziału w buncie.

Nalot na domy wagnerowców

Rodziny wyższych rangą wagnerowców w dniu buntu dostawały pogróżki od służb bezpieczeństwa – pisał „The Telegraph”, powołując się na źródła w służbach wywiadowczych Wielkiej Brytanii. Co więcej, jak ustalił niezależny rosyjski portal Ważne Historie, zaraz po wybuchu buntu, policja i FSB zaczęły robić naloty na miejsca zamieszkania obecnych i byłych najemników z Grupy Wagnera, żądając od nich podpisania deklaracji, że nie przyłączą się do rebelii. Ci, którzy tego odmówili, byli zatrzymywani.

To była skoordynowana akcja, bo masowe naloty odbywały się w kilku miastach jednocześnie. Zaczęły się jeszcze nad ranem w sobotę, po zajęciu Rostowa nad Donem przez Prigożyna, ale jeszcze przed informacjami, że wagnerowcy ruszają na Moskwę. Funkcjonariusze policji i FSB odwiedzali domy krewnych członków Grupy Wagnera z bronią, szukając mężczyzn i grożąc zarzutami karnymi o "zdradę państwa", jeśli bojownicy dołączą do rebelii Prigożyna. Wiadomo o podobnych nalotach w obwodzie riazańskim, w Orenburgu, Orle, w obwodzie woroneskim i w Kraju Krasnodarskim. Wiele wskazuje na to, że miejsca, gdzie potencjalnie spodziewano się znaleźć wagnerowców, służby namierzały dzięki geolokalizacji telefonów.

Lojalka albo areszt

Portal Ważne Historie przytoczył jedną z historii opowiadanych przez krewnych wagnerowców. W pewnej małej wiosce w obwodzie briańskim mieszkał były wagnerowiec. Wrócił do domu z frontu w kwietniu. Jego żona relacjonowała, że w sobotę w południe do ich domu przyszedł dzielnicowy. – „Gdzie jest twój mąż? W Moskwie? W Rostowie? Czy zamierza dołączyć z powrotem do Grupy Wagnera?” – opowiadała kobieta. „W naszym domu wisiała flaga Wagnera, kazał ją zdjąć. Powiedział, że jeśli zauważą, że przysiągł wierność Prigożynowi i wyruszył do Moskwy, automatycznie stanie się zdrajcą, zostanie uwięziony na 20 lat, a nasza rodzina nie będzie już tu mieszkać”.

Jej mąż został znaleziony pod innym adresem i zmuszony do podpisania lojalki stwierdzającej, że zobowiązuje się do przestrzegania prawa Federacji Rosyjskiej i że jeśli przejdzie na "stronę wroga", tj. przysięgnie wierność Prigożynowi, "zostanie uznany za neonazistę, zdrajcę ojczyzny".

„Jak zdrajcy…”

Krewni najemników, nie tylko tych, co brali udział w buncie, teraz – po jego zakończeniu - odczuwają strach i niepewność o przyszłość. Dziennikarze Radia Swoboda zrobili krótki przegląd dyskusji na grupach komunikatora Telegram, gdzie kontaktują się wagnerowcy, ale też ich bliscy i znajomi. Gniew na władze i Szojgu, gniew i rozczarowanie Prigożynem, obawy o przyszłość. „Chciałam, żeby prezydent rozwiązał sytuację, a nie tylko ogłosił, że są buntownikami i zdrajcami” - napisała jedna kobieta.

Prigożyn wyjechał na Białoruś. Już budują tam nowy obóz. A co się stanie z naszymi chłopakami? Okazuje się, że są rzuceni jak zdrajcy na łaskę losu. Wszystkie te miesiące poszły na marne” – napisała inna kobieta, zdając się odnosić do narzeczonego lub męża. "Przed wyjazdem na Białoruś musiał rozwiązać wszystkie swoje problemy i sprawy tutaj, z tymi, z którymi podpisał kontrakt. W końcu to on jest za to wszystko odpowiedzialny.... To po prostu zdrada" – pisała w poniedziałek.

Putin? Cierpliwy i mściwy

We wtorek FSB ogłosiła, że rezygnuje z dochodzenia karnego w sprawie buntowników. Niemniej jednak to posunięcie nie wyjaśniło wszystkiego. Wciąż nie wiadomo, czy Grupa Wagnera zostanie rozwiązana. Co będzie z tymi najemnikami, którzy nie podpiszą kontraktu z wojskiem? Tymczasem centra rekrutacyjne Wagnera nadal działają w co najmniej pięciu rosyjskich miastach. Centrum Grupy Wagnera w Petersburgu, w którym, podobnie jak w biurach Prigożyna, przeprowadzono rewizję w dniu buntu, zostało ponownie otwarte. Śledczy zwrócili komputery i inne zabrane dowody. Ale to wciąż nie musi oznaczać pełnej łaski Kremla.

Zwłaszcza, że Putin zaczął już mówić o nowej kontroli struktur Prigożyna, tym razem tych, które dostarczają żywność dla armii. Wieczorem we wtorek prezydent powiedział, że "tylko od maja 2022 r. do maja 2023 r." Prigożyn "zarobił 80 miliardów rubli od państwa", dostarczając żywność rosyjskiemu wojsku; ponadto państwo rzekomo w pełni finansowało jego grupę (wcześniej oczywiście Putin kategorycznie zaprzeczał jakimkolwiek powiązaniom między wagnerowcami a państwem). - Mam nadzieję, że nikt niczego nie ukradł, ale zajmiemy się tym wszystkim – trudno nie dostrzec w tych słowach zawoalowanej groźby.

źr. i.pl, Ważne Historie, Radio Swoboda

mm

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lojalka albo areszt. Wagnerowcy i ich rodziny boją się zemsty Putina - Portal i.pl

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska