- Moim marzeniem jest, żeby udało się znaleźć sprawcę kradzieży albo żeby miał on na tyle odwagi, by samemu się przyznać i zwrócić pieniądze naszych parafian - wzdycha ks. Marek Kuzak, proboszcz parafii w Lubczy.
Wygląda na to, że złodzieje dokładnie zaplanowali włamanie. Do budynku plebanii weszli, gdy proboszcz i dwaj wikariusze byli akurat na kolędzie.
- Wychodziłem z plebanii tuż przed godz. 8 rano i zamknąłem drzwi na klucz - przypomina sobie ks. Marek Kuzak. - Gdy wróciłem kilkanaście godzin później, kasety z pieniędzmi już nie było.
Duża, metalowa kaseta z pieniędzmi zniknęła z pokoju proboszcza. Przechowywał w niej część funduszy na prace remontowe w parafii, ofiary składane przez parafian zamawiających msze w ostatnim czasie, a także swoje prywatne oszczędności. Ze stołu w pokoju skradziono również pieniądze zebrane w trakcie kolędy misyjnej.
Nie zostawili śladów
Kaseta stała w niewidocznym miejscu, ale złodzieje bardzo szybko musieli ją zauważyć. Policjanci nie zauważyli żadnych porozrzucanych przedmiotów czy sprzętów. Kluczyk do zamkniętego schowka duchowny miał przy sobie. - Jestem załamany tą sytuacją. Bardzo mi przykro, że złodzieje ukradli parafialne pieniądze - podkreśla ks. Kuzak.
Pieniądze miał wpłacić do banku. Ze względu jednak na okres świąteczny i pozamykane placówki, proboszcz chciał to uczynić w najbliższych dniach. Policja ani proboszcz nie ujawniają, o jaką dokładnie chodzi kwotę. Prawdopodobnie było to co najmniej kilkanaście tysięcy złotych.
Nie wiadomo, w jaki sposób przestępcy dostali się do budynku. - Nie pozostawili po sobie żadnych typowych śladów włamania, jak wybita szyba czy uszkodzony zamek. Drzwi zostawili zamknięte na klucz - relacjonuje asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy KMP w Tarnowie. - Trudno powiedzieć, czy doszło do włamania, czy ktoś po prostu dorobił klucz. Wszyscy, którzy byli w posiadaniu oryginałów, w chwili kradzieży mieli je przy sobie.
Proboszcz Kuzak nie ma pojęcia, kto mógł połakomić się na parafialne pieniądze. Być może sprawcy dobrze znali jego zwyczaje i dlatego skok zaplanowali w ostatnich dniach roku. Duchowny od 20 lat pod koniec roku zawsze wyjeżdżał na Europejskie Spotkanie Młodych. W tym wyjątkowo nie wybrał się do Walencji. Ale nie pokrzyżowało to złodziejom planów.
Seryjni złodzieje?
Równie prawdopodobne jest to, że parafia w Lubczy padła ofiarą szajki specjalizującej się w okradaniu plebanii. Dowodem może być noworoczne włamanie w sąsiedniej Swoszowej. Sprawcy również wykorzystali nieobecność księdza w godzinach popołudniowych. Wyważyli drzwi wejściowe i z plebanii ukradli około 40 tys. złotych.
Na początku grudnia ktoś splądrował także budynek plebanii w Łękawce. Złodzieje do akcji wkroczyli, gdy proboszcz odprawiał popołudniowe nabożeństwo. Wyłamali drzwi wejściowe i skradli 1,5 tys. zł. - Niewykluczone, że to dzieło jednej grupy - dodaje Klimek.