
Do tej tragedii doszło w 2005 roku. Jedna z kobiet zwiedzających chorzowskie zoo weszła do wybiegu dla niedźwiedzi. Została rozszarpana. Później okazało się, że cierpiała na schizofrenię.

Do niezwykle dramatycznych scen doszło w wiosce Termalniji, w pobliżu Pietropawłowska Kamczackiego, na Syberii. Zrozpaczona matka słuchała przez telefon komórkowy, jak jej córka była żywcem jedzona przez niedźwiedzia brunatnego i troje młodych. 19-letnia Olga w trzech rozmowach telefonicznych opisywała atak rozjuszonego zwierzęcia.
Desperacko walcząca o życie 19-latka, wykonała trzy połączenia telefoniczne do matki. W ostatnim powiedziała: "Mamo, już mnie nie boli. Wybacz mi wszystko. Kocham cię tak bardzo".

W Ugandzie w 2018 r. lampart porwał 2-letnie dziecko i zjadł je żywcem. Do tragedii doszło na terenie Parku Narodowego Królowej Elżbiety. Ofiarą był syn strażnika parku.