Wynik Linette, która właśnie spadła na 83. miejsce w rankingu WTA jest godny uwagi, bowiem Putincewa (notowana obecnie na 29. pozycji) w turnieju była rozstawiona z numerem 12. Mecz nie układał się po myśli Polki, mimo że w pierwszym secie dwukrotnie przełamała rywalkę. Gdy w drugim gładko wygrała, wydawało się, że w kolejnym będzie rozdawać karty. Nic z tego, cztery przegrane gemy utwierdziły Putincewą w przekonaniu, że w pełni kontroluje wydarzenia na korcie. Rozluźniona, a później coraz bardziej rozdrażniona straciła całą przewagę i już nie odzyskała równowagi. W ubiegłym roku Linette pokonała zawodniczkę z Kazachstanu podczas turnieju w Tokio, także w niezwykłych okolicznościach, po obronie dwóch piłek meczowych.
W drugiej rundzie poznanianka zmierzy się z Uns Dżabir, 131. zawodniczką rankingu WTA z Tunezji, mistrzynią juniorskiego French Open z 2011 roku.
W Charleston gra kilka tenisistek z czołówki rankingu, ale nie ma wśród nich Agnieszki Radwańskiej. Po porażce w Miami wróciła do kraju, podpisała nowy kontrakt reklamowy z koncernem paliwowym Lotos, a w ostatnich dniach odwiedziła Kraków. W ramach przygotowań do French Open może wystąpić na kortach ziemnych w Stuttgarcie i Madrycie.