To był pierwszy sezon Eryka Ceglarza z Jawiszowicach. Wcześniej występował na czwartoligowych boiskach w Beskidzie Andrychów. Tam w ciągu dwóch sezonów zdobył 35 goli, co tylko podnosi wartość wyniku uzyskanego w Jawiszowicach, 27 trafień w sezonie 2023/24.
- To był dla mnie rekord pod względem skuteczności – przyznaje Eryk Ceglarz. - W swojej przygodzie z futbolem nie zanotowałem dotąd tak rewelacyjnego wyniku. Oczywiście, że przed sezonem niczego nie zakładałem. Wiem, że jeśli będzie zdrowie, to jakoś będę „ciągnął” ten swój snajperski wózek. Pewnie, że kilka goli zdobyłem też z rzutów karnych, ale pamiętajmy, że przecież rzut karny to jeszcze nie gol.
Popularny w Jawiszowicach „Cegła” przyznaje, że w minionym sezonie zabrakło mu tylko tzw. wisienki na torcie.
- Nie udało mi się ustrzelić ani jednego hat-tricka – przyznaje Eryk Ceglarz. - Na pewno taki wyczyn jest dla ofensywnego gracza pewną wartością dodaną, ale – z drugiej strony – lepiej trafiać regularnie niż sporadycznie urządzać sobie strzeleckie „fajerwerki”. Może taki „fajerwerk” przydałby się na koniec sezonu, kiedy świętowaliśmy wicemistrzostwo, czyli historyczny wynik jawiszowickiego klubu. To już jednak przeszłość. Po krótkich urlopach już 8 lipca trzeba wrócić do treningu i myśleć o kolejnym sezonie.
Eryk Ceglarz wspominając o zdrowiu wraca pamięcią do Avii Świdnik, do której trafił po rozpadzie seniorskiej drużyny Soły Oświęcim. Ta wprawdzie sportowo utrzymała się w III lidze, mając skład oparty na „młodych wilkach”, ale nie podołała organizacyjnie. Dla 22-letniego wówczas Ceglarza, przeprowadzka do Świdnika oznaczała pozostanie na trzecioligowych boiskach, czyli w makroregionie południowo-wschodnim.
- W Świdniku spędziłem półtorej roku. Fajny klub, środowisko, ale po dwóch miesiącach występów złamałem tam nogę, więc do końca sezonu 2019/20 już nie grałem – wspomina Eryk Ceglarz. - Z kolejnym wiązałem spore nadzieje, ale jesienią 2020 był Covid-19, więc tego grania nie było zbyt wiele. Potem na kolejną rundę trafiłem do Jutrzenki Giebułtów, która także była w trzeciej lidze, a stamtąd na dwa lata do Andrychowa, do czwartoligowego Beskidu.
Popularny „Cegła” przyznaje, że od czasów Beskidu Andrychów czuje, że ma swoje najlepsze lata. Zdrowie dopisuje, to i na boisku może pokazać pełnią swoich możliwości. W przeszłości kontuzje bardzo go „kochały”, ale nie udało się z nimi wziąć szybkiego „rozwodu”. To właśnie przez urazy stracił – jak mówi zawodnik – zbyt wiele.

Eryk Ceglarz nie tylko strzela, ale też asystuje
Eryk Ceglarz jest nominalnym napastnikiem, ale w Jawiszowicach występuje na skrzydle. Zdarzały się mecze, gdzie trener ustawiał go „na szpicy”. Jak przyznaje zawodnik, pozycja nie robi mu różnicy. Na obu potrafi się odnaleźć. Na skrzydle potrafi wykorzystać swoją szybkość, pozwalającą mu zgubić przeciwnika i wypracować pozycję strzelecką.
- Mam ponad dziesięć asyst przy trafieniach kolegów – podkreśla zawodnik. - Znajdując się na dobrej pozycji często dostrzegam partnerów w polu karnym. Staram się im też dogrywać. Trenerzy podkreślają jednak, że muszę być bardziej „pazerny” na gole. Będąc w dobrej sytuacji, powinienem częściej uderzać na bramkę. Myślę, że proporce mojego dorobku goli do asysty są wyważone.
W swoim dorobku Eryk Ceglarz ma wicemistrzostwo Polski juniorów z Cracovią. Jak podkreśla, jest „rysa” na tym srebrze. Pierwszy mecz z Wisłą „Pasy” przegrały u siebie 1:2, co dawało nadzieję na walkę o najwyższe laury. Jednak w rewanżu skończyło się porażką 0:10.
Jako 17-latek był powołany przez trenera Roberta Podolińskiego do pierwszego zespołu Cracovii na mecz 1/8 finału Pucharu Polski do Ostrowa Wielkopolskiego. W tak młodym wieku było to dla zawodnika wyróżnienie. Na murawie jednak się nie pojawił, bo mecz był „na styku”. Ostatecznie Cracovia wygrała 2:1.
Będąc młodym chłopcem, był powoływany na konsultacje reprezentacji Polski U-14 i U-15, ale zagrał tylko dwumecz, przeciwko Irlandii Północnej w U-15. Wtedy też „odzywały” się kontuzje.

Bądź na bieżąco i obserwuj
- III edycja biegania w gminie Oświęcim. WIDEO, ZDJĘCIA
- Mocna impreza na powitanie lata w Oświęcimiu. Były tłumy fanów muzyki
- Policjanci z Oświęcimia pilotowali pojazd rodziców jadących z chorym dzieckiem
- Pożar Synthosu, zawalona kamienica i zerwany dach. Trzy niebezpieczne zdarzenia
- Soła Oświęcim zapisała bogatą kartę w dziejach miasta. Ta historia liczy już 105 lat!
- Hokeiści Unii Oświęcim uganiali się za piłką. Zmierzyli się z Iskrą Brzezinka
