Fakt że w Polsce zostanie uruchomiony program budowy 100 obwodnic wybranych miejscowości zapowiedział we wrześniu zeszłego roku prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Długo jednak nie znaliśmy szczegółów tej inicjatywy. To zmieniło się kilka dni temu. Wówczas minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zorganizował w Krakowie konferencję prasową na której pokazał mapę Polski z zaznaczonymi 100 obwodnicami do budowy.
W Małopolsce punktów tych jest siedem: Wadowice, Trzebinia, Limanowa, Nowy Targ, Piwniczna oraz Tarnów i Maków Podhalański.
- Ruch pojazdów przez środek miejscowości i uciążliwości z tym związane: korki, zanieczyszczenie powietrza, hałas, to codzienność wielu Polaków. Aby zwiększył się komfort życia mieszkańców zatłoczonych dziś miast i miasteczek, wybudujemy w ciągu 10 lat 100 obwodnic, które wyprowadzą ruch tranzytowy poza tereny zabudowane i przyczynią się do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach - powiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk i dodał, że na budowę całego programu, który powinien zamknąć się w ciągu dekady potrzeba będzie 28 miliardów złotych.
Po tej informacji mieszkańcy Makowa Podhalańskiego dosłownie wybuchli radością. Dziś przez sam środek ich miejscowości przebiega ruchliwa Droga Krajowa nr 28 z Wadowic w kierunku ukraińskiej granicy. Wg. pomiarów jakie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeprowadziła 5 lat temu (w 2015 roku) średnio w ciągu doby przejeżdża przez to miejsce prawie 8 tysięcy pojazdów. Można jednak śmiało założyć, że dziś ten średni ruch ten jest jeszcze większy (nowe badanie natężenia ruchu własnie trwa) a na dodatek nikt niema wątpliwości, że w sezonie letnim i zimowym każdego dnia przez Maków może przejeżdżać nawet 40 tysięcy aut. Przez miasteczko można bowiem zrobić skrót (dla zakopianki) jadąc ze Śląska na Podhale. W drugą stronę górale jeżdżą tą drogą choćby do Energylandii w Zatorze.
- Fakt, że tak ruchliwa droga przebiega przez sam środek naszego miasta to dla nas koszmar - mówi Anna Sowłowska, mieszkanka Makowa Podhalańskiego. - Przecież u nas się praktycznie nie da wyjechać z bocznej uliczki na główną drogę. Mimo, że to środek miasta wielu kierowców gna tu też na złamanie karku. Boimy się o dzieci gdy wracają ze szkoły. Dlatego informację o budowie
obwodnicy przyjęliśmy z wielką ulgą.
Nic dziwnego. O ile o potrzebie budowy szosy omijającej centrum mówiło się od 30 lat to naprawdę mocne starania w tym kierunku społeczność miasta rozpoczęła około 2010 roku. Dla lata później wydawało się, że nastąpi przełom. Mieszkańcy zebrali kilka tysięcy podpisów pod petycją do GDDKiA o rozpoczęcie projektowania obwodnicy. Wówczas na łamach "krakowskiej" wsparcie tej inicjatywy obiecał też ówczesny wojewoda małopolski Jerzy Miller.
Minęło kolejne 8 lat i do dziś nic w tej sprawie się jednak nie zmieniło. Teraz jak zapewnia minister Adamczyk rozpocznie się projektowanie nowej jezdni. Przetarg na to zadanie może rozpocząć się jeszcze pod koniec tego roku. Uzyskanie ekspertyz projektowanie i pozwoleń może potrwać nawet 5 lat. Dlatego fizycznie rozpoczęcie budowy planowane jest w okolicach 2025 roku.
