https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska: co go pchnęło do tej zbrodni?

Monika Pawłowska
Dariusz Cz. przyznał się do zabójstwa swej matki. Na proces czeka w wadowickim więzieniu
Dariusz Cz. przyznał się do zabójstwa swej matki. Na proces czeka w wadowickim więzieniu Monika Pawłowska
Mieszkańcy Wilczkowic wciąż są w szoku po morderstwie, do którego doszło tutaj tydzień temu. Dariusz Cz. udusił paskiem od spodni swą 55-letnią matkę, Teresę. W trakcie przesłuchania winą za to, co się stało, obarczył swą rodzicielkę. Twierdził, że uprzykrzała mu całe życie, była natrętna, szarpała go i nie dawała spać po nocy. W końcu nie wytrzymał. Sąsiedzi i znajomi rodziny przyznają, że 55-latka miała kłopoty emocjonalne.

Czytaj także: Olkuskie: notable kupili ziemię za bezcen! Zarobili na niej majątek

Pytamy psychologów, pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej i Ośrodka Interwencji Kryzysowej, czy do tej tragedii musiało dojść? Być może, gdyby pomoc psychologiczna dotarła do tych ludzi wcześniej, ich więzi dałoby się odbudować!

Wiesław Pasternak, sąsiad rodziny Cz., w rozmowie z naszymi reporterami potwierdza, że pani Teresa czasem nie zachowywała się całkiem normalnie. - Potrafiła przyjść do nas do domu, siedzieć w jednym miejscu i przez trzy godziny mówić niedorzecznie - twierdzi mężczyzna. Zaznacza jednak, że nie była
agresywna.

Policja z Brzeszcz również znała panią Teresę. - Kiedyś zadzwoniła na komisariat z prośbą o interwencję. Twierdziła, że ktoś ją podsłuchuje - mówi Mirosław Semik, komendant komisariatu z Brzeszcz. - Wysłaliśmy tam patrol. Żadnych śladów podsłuchu nie było.

Gdy policjanci doprowadzali Dariusza Cz. do sądu, przed bramą czekał na niego znajomy. W rozmowie z dziennikarzami "Gazety Krakowskiej" stwierdził, że żal mu jest Darka. Przekonywał, że gdyby nie dziwne zachowanie jego matki, 23-latek nigdy by jej nie skrzywdził. - On miał gehennę w domu. I tak długo wytrzymał - rzucił na koniec znajomy Dariusza.

Czasu jednak już się nie cofnie. Dariuszowi Cz. za zabójstwo grozi dożywocie. Psychologowie przekonują, że w takich przypadkach konieczna jest szybka reakcja specjalistów. - Terapeuci są w każdym w Ośrodku Pomocy Społecznej, ale w ostrym kryzysie w rodzinie mogą też przyjechać do domu - mówi Tomasz Bielecki, dyrektor Powiatowego Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Oświęcimiu.

Zdarza się jednak, że sama rodzina nie szuka wsparcia, choć tego bardzo potrzebuje. Wówczas liczy się reakcja sąsiadów, znajomych, dalszej rodziny. - Warto otworzyć się na problemy innych i zapytać, czy nie pomóc - mówi Gabriela Tabaka, psycholog z Oświęcimia. To może uratować ludzkie życie.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
miejscowy
a tak w rzeczywistości chętnie doradzą za pieniądze,których ten nieszczęśnik po prostu nie miał w nadmiarze.
A
Asesor
Jakiś rok temu grupa 20 morderców zaczaiła się na kibica. Zadali mu maczetami i nożami około 60 ciosów, człowiek zmarł zaś sami sprawcy zacierali ślady,wodząc policję za nos do dzisiaj. Czekali pod blokiem na denata kilka godzin uzbrojeni i zamaskowani - wśród sprawców był syn policjanta. Teraz porównanie zarzutów sprawców zabojstwa kibica oraz chorej psychicznie matki. Chłopak który nie planował zbrodni, udusił matkę w amoku po czym dobrowolnie zgłosił się na policję współpracując z organami ścigania dzisiaj siedzi na sankcji, z zarzutem morderstwa czekając na 25 lat więzienia. Dzikusy którzy zadali człowiekowi 60 ciosów w połowie zostali już wypuszczeni z aresztów, zdaniem prokuratora uczestniczyli oni w bójce ( 20 uzbrojonych mężczyzn bije nożami jednego,ten jednak zamiast leżeć i prosić o kolejne ciosy broni się wyciągając nogę do góry co zdaniem prokuratury i policji zostało potraktowane jako bójka paradoksalnie ) za co grozi im do 8 i 12 lat. Teraz nasuwa się pytanie, kto popełnił większą zbrodnię?kto jest bardziej zdemoralizowany (notowani,często karani kibice czy młody mężczyzna żyjący pod jednym dachem z chorą psychicznie matką?)kogo powinny objąć środki nadzwyczajnego złagodzenia kary?człowieka który sam się zgłosił na komisariat opowiadając o zdarzeniu czy ludzi którzy zacierali ślady,ukrywali się przed wymiarem sprawiedliwości oraz do końca nie przyznający się do winy i nie okazujący skruchy? . . .
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska