Po Tarnowie grasuje wielkie dzikie kocisko
Wystarczyło kilka dni mrozu, a zima już zebrała w Małopolsce tragiczne żniwo. W czasie tego weekendu trzy osoby zamarzły, a trzy zaczadziły się tlenkiem węgla.
- We wszystkich przypadkach zamarznięć można wskazać na podobne okoliczności. Do zdarzenia doszło w ciągu dnia, a zmarłych znaleziono w pobliżu ich domów - informuje Katarzyna Padło, z biura prasowego małopolskiej policji.
Jeszcze w piątek w Woli Batorskiej koło Wieliczki zamarzł 55-letni mężczyzna. Tego samego dnia policja dostała jeszcze zgłoszenie z miejscowości Tropie koło Czchowa w powiecie nowosądeckim, że zamarzł tam 37-latek. Kolejne tragiczne doniesienie było spod Wojnicza, gdzie znaleziono ciało 67-letniego mężczyzny.
- Apelujemy o ostrożność . Informujmy bliskich, dokąd wychodzimy i kiedy planujemy wrócić. Nie bądźmy też obojętni na obcych. Jeśli zobaczymy kogoś, kto potrzebuje pomocy, dzwońmy na odpowiednie służby. To pomoże zapobiec kolejnym tragediom - dodaje Padło.
Niskie temperatury są szczególnie niebezpieczne dla bezdomnych. W Nowym Sączu ruszyły tzw. Patrole Emaus, ratujące ich przed zamarznięciem. Odwiedzają okolice dworców i osiedlowych śmietników w pobliżu centrów handlowych. To właśnie tam najczęściej gromadzą się ci, którzy unikają noclegu w schronisku Brata Alberta.
- Nie szukają go tam dlatego, że musieliby dostosować się do panujących tam reguł i zakazu picia alkoholu - tłumaczy Emil Warczewski nazywany królem sądeckich bezdomnych. Doskonale zna miejsca, w których można szukać ochrony przed zimnem i właśnie tam zagląda z Patrolami Emaus.
- Często ludzie kryją się przed mrozem w kontenerach na śmieci. To błąd, bo niskich temperatur tam nie przetrwają. W środku takiego pojemnika z blachy jest zimno jak w lodówce - ostrzega. W sądeckim schronisku Brata Alberta zapełniło się już 47 z 50 miejsc noclegowych. Leszek Lizoń, wicedyrektor placówki, zapewnia, że przy siarczystych mrozach nikt nie patrzy na limity, więc przyjmowany jest każdy trzeźwy bezdomny, który puka do drzwi z prośbą o nocleg.
Ludziom grozi i inne niebezpieczeństwo. Od początku sezonu grzewczego w Małopolsce na skutek zatrucia tlenkiem węgla zmarło 11 osób. Dwie z nich to młodzi studenci z Krakowa, którzy zaczadzili się w nocy z piątku na sobotę. W ich mieszkaniu w tym czasie trwała impreza. Kiedy goście zauważyli brak 23-latki i 22-latka, było już za późno.
- Znaleziono ich nieprzytomnych w łazience. Mimo prób reanimacji podjętych przez uczestników spotkania, a potem przez załogę karetki, nie udało się ich uratować - mówi Padło. Do tragedii doszło też w weekend w Dąbrowie Tarnowskiej . Tam 33-letni mężczyzna zatruł się czadem podczas kąpieli.
Z mroźnej zimy cieszą się tylko amatorzy zimowych kąpieli. W niedzielę grupa 29 morsów przepłynęła w Krakowie z jednego brzegu Wisły na drugi. W sztafecie znalazły się trzy panie. Najstarszy uczestnik miał 70 lat, najmłodszy 29. Temperatura powietrza wynosiła tego dnia pod Wawelem ok. minus 9 stop. C., a wody zaledwie plus jeden stopień C.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!