
Jagna Marczułajtis-Walczak (Koalicja Obywatelska), pochodzi z Zakopanego. Wychowuje niepełnosprawnego syna
Jarosław Kaczyński wyrokiem TK świadomie i z premedytacją podpalił Polskę. Skazał tym wyrokiem TK na cierpienie tysiące kobiet, tysiące rodzin. Polskie społeczeństwo ma już dość braku szacunku, kłamstw, przedmiotowego traktowania. Ludzie wyszli na ulice oburzeni arogancją władzy.
Wystąpienie prezesa PiS przypominało gen. Jaruzelskiego, wprowadzającego stan wojenny, tak deklarowana z mównicy sejmowej pomoc przez minister rodziny i polityki społecznej Marlenę Maląg przypomina propagandę PRLu. Tej pomocy nie ma i przekonują się o tym każdego dnia rodziny osób niepełnosprawnych. Pomoc prezentowana przez rządzących dla matek znajdujących się w tak trudnej sytuacji to fikcja.
Na protestach są różni ludzie, którzy mają rożne motywacje i różne cele. Są tacy, którzy chcą zakończenia rządów Kaczyńskiego, są tacy, którzy chcieliby wrócić do kompromisu, a dla części ważna jest liberalizacja prawa antyaborcyjnego. Ale mianownik jest wspólny: zmiana na lepsze.
Manifestujący nie chcą być marionetkami w grze politycznej, chcą móc decydować o sobie. Mamy do tego prawo a PiS to nam odbiera i o to walczymy dzisiaj, by prawa były szanowane. Kompromis nie jest pewnie najlepszym rozwiązaniem, ale do tej pory gwarantował spokój i dawał możliwość kobietom w ciąży z wadami letalnymi na podjęcie samej decyzji. Dziś tego nie ma.

Dorota Niedziela (Koalicja Obywatelska), pochodzi z Oświęcimia, była wiceminister środowiska
Oczywiście, że jestem za protestami. Znaleźliśmy się w sytuacji, gdy odbierana jest wolność kobietom. I są takie momenty, w których trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Są momenty, gdy trzeba walczyć, upominać się o swoje prawa. Nawet mimo pandemii. Bo to walka o prawa obywatelskie.
Przez ponad 20 lat kompromisu w sprawie aborcji mieliśmy spokój w tej kwestii. Dobrze, może nikogo ten kompromis nie zadowalał, ale mimo wszystko dawał jakieś poczucie bezpieczeństwa obu stronom. Jego naruszenie okazało się otwarciem puszki Pandory. Co zrobić w obecnej sytuacji? Moim zdaniem to Jarosław Kaczyński musi teraz doprowadzić do rozmowy z kobietami i obywatelami w tej kwestii.
Bo zarówno za rozwiązanie, podobnież, jak i za stworzenie problemu odpowiedzialny jest właśnie on. Moim zdaniem wszystko jest w jego rękach. Powinien przede wszystkim przeprosić. I niech stworzy miejsce do rozmów z kobietami, bo nikt go z tego nie wyręczy. On musi stanąć przed protestującymi kobietami. Ale czy potrafi? To już pytanie do niego i jego dworzan. Ale przede wszystkim do niego.

Anna Pieczarka (PiS), okręg tarnowski. W wyborach uzyskała ponad 75 tys. głosów
Po pierwsze – mamy do czynienia z tematem niezwykle trudnym, dotykającym najbardziej boleśnie osoby bezpośrednio zainteresowane, które los obarczył takim doświadczeniem. Jestem przekonana, że informacja o tym, iż dziecko posiada wady rozwojowe, jest zawsze dramatem dla rodziców.
Moja wrażliwość i moje przekonania powodują, że ja osobiście nie byłabym w stanie terminować zagrożonej ciąży, uważam bowiem, że w prawo Boskie człowiek ingerować nie powinien. W kwestii prawa, które stanowią ludzie natomiast, najbliżej jest mi do stanowiska kompromisowego, które zaproponował Prezydent RP, Andrzej Duda. Jak wiemy, jego zdaniem, dopuszczalna może być aborcja ze względu wady letalne płodu, które powodują, iż dziecko urodzi się martwe lub obarczone ciężką chorobą, prowadzącą bezpośrednio do jego śmierci, niezależnie od zastosowanych metod leczenia. Wyjątkiem jest jednak między innymi Zespół Downa.
Chcę podkreślić, że wywalczona tak ciężko przez nasz kraj demokracja, daje oczywiście każdemu prawo do protestu czy strajku, jednak forma sprzeciwu nie powinna nosić znamion anarchii, nie powinna obrażać czyichś uczuć. Protest, który polega choćby na bezczeszczeniu miejsc pamięci, czy prowadzony jest w kościołach oraz marsze uliczne z wulgarnymi napisami i transparentami, to przekroczenie granicy demokracji, to krok za daleko. Ponadto protest organizowany w warunkach epidemii, niesie z sobą potężne ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się koronawirusa. Nie jest to więc odpowiedni moment. Przede wszystkim jednak najlepszym sposobem dochodzenia do kompromisu jest dialog, do którego, także w tym przypadku, gorąco namawiam.

Urszula Nowogórska, region sądecki, Koalicja Polska – Polskie Stronnictwo Ludowe, Kukiz’15
Jesteśmy w czasie trwania pandemii, walki z koronawirusem i kryzysem gospodarczym i dlatego niezrozumiała dla mnie jest decyzja o wydaniu wyroku TK właśnie w tym czasie. Tym tematem TK nie zajmował się przez ostatnie trzy lata, dlatego można było zaczekać jeszcze np. pół roku. W tej chwili najważniejsze jest bezpieczeństwo obywateli i wsparcie służby zdrowia i przedsiębiorców. Wielokrotnie interweniuje w sprawie przekazania dodatkowych karetek i respiratorów do szpitali w naszym regionie oraz o zapewnienie opieki medycznej dla pacjentów z innymi chorobami, które mogą być zagrożeniem dla życia, np. Nowotwory, zawały serca, udary itp.
Po raz kolejny szuka się tematów zastępczych, aby odciągnąć opinię publiczną od ważnych spraw. Popieram kompromis aborcyjny, który został zawarty między Kościołem a Państwem 27 lat temu i uważam, że nie należało go zmieniać. Jestem katoliczką , ale jestem też kobietą i uważam, że nie można zniewalać ludzi, tylko trzeba szukać mostów, które łączą, a nie dzielą. W pełni rozumiem kobiety, jednak nie podoba mi się język używany obecnie w debacie publicznej, zapomnieliśmy o kulturze i wzajemnym szacunku. Nie ma mojej zgody na niszczenie i znieważanie kościoła, ani miejsc kultu. To, że nasze społeczeństwo różni się w poglądach i przekonaniach, nie oznacza, że mamy się nawzajem niszczyć i obrażać. Szukajmy porozumienia i dialogu. Aby przywrócić jedność i wypracować kompromis społeczny, każda ze stron musi zrobić kilka kroków wstecz.