https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska urzędowa kuchnia, czyli ile kosztują oficjalne obiadki

Maria Mazurek
Wykwintne uczty, na których królowały suto zastawione stoły z soczystymi mięsiwami i aromatycznymi winami, cenili sobie już starożytni Grecy i Rzymianie. Przy posiłkach prowadzili ożywione dyskusje filozoficzne, ale też załatwiali polityczne interesy. Mimo że od tego czasu minęło dobre kilka tysięcy lat, zwyczaje najwidoczniej się nie zmieniły. Tyle że teraz za obiadki płacą podatnicy. 45 tys. zł - taką kwotę tylko w pierwszym półroczu bieżącego roku Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego wydał na tzw. "usługi restauracyjne".

Marszałek i inni przedstawiciele władz wojewódzkich zabierali swoich gości do ekskluzywnych krakowskich lokali (m.in. do "Wentzla", hotelu "Pod Różą", "Miodu Maliny" czy "La Campany") w sumie 28 razy. Czyli częściej niż raz w tygodniu.

- To nie jest tak, że marszałek prywatnie wychodzi do restauracji i je za pieniądze podatników - zaznacza Piotr Odorczuk, kierownik biura prasowego Urzędu. I dalej tłumaczy, że to pieniądze przeznaczane na "oficjalne spotkania przedstawicieli z ministrami, marszałkami, posłami oraz delegacjami zagranicznymi wysokiego szczebla."

- Wszystkie te spotkania wymagały odpowiedniej oprawy z punktu widzenia zasad protokołu dyplomatycznego, co do lokalu, wystroju, poziomu świadczonych usług, lokalizacji restauracji, logistyki oraz jakości podawanych posiłków - wylicza Odorczuk.
Marszałek i jego współpracownicy pałaszowali więc tradycyjne potrawy kuchni polskiej (np. "rumiane żeberka w miodzie spadziowym z sosem śliwkowym" za 34 zł za porcję w "Miodzie Malinie"), włoskiej ("kotleciki jagnięce w sosie z szałwii i orzeszków pinii na zielonym tagliatelle" w "La Campanie" za 67 zł) czy francuskiej ("homar z warzywnymi pappardellami" za 55 zł w hotelu "Pod Różą").

Urząd Marszałkowski rozpisał niedawno przetarg na usługi restauracyjne w drugim półroczu. Poszukiwano restauracji serwujących kuchnię włoską i polską, z rekomendacją Michelina. Przetarg ostatecznie unieważniono, jednak z warunków zamówienia wynika, że w drugim półroczu marszałek na obiadki dla gości jest gotów wydać 70 tys. zł.

Na usługi gastronomiczne (czyli wyjścia do restauracji, ale też catering) jeszcze więcej wydaje Urząd Wojewódzki. W minionym półroczu była to kwota 60 tys. zł. Również Monika Frenkiel, rzeczniczka wojewody, podkreśla, że nie są to "prywatne wyjścia urzędników", lecz formalne uroczystości. - Na samo przyjęcie po śmierci Wisławy Szymborskiej wydaliśmy 20 tys. zł. Przyjmowaliśmy też kombatantów wojennych, musieliśmy ich godnie ugościć - wyjaśnia.

Skromniejsze były w ostatnich sześciu miesiącach wydatki restauracyjne prezydenta Krakowa i jego gości (14 350 zł) oraz Rady Miasta Krakowa (2 820 zł). - Cóż, trzeba być dumnym z naszych włodarzy: widać doskonale rozumieją prastarą zasadę, że najpierw trzeba partnera ugościć wykwintnym obiadem, potem poczęstować drogim cygarem, a dopiero na koniec załatwiać interesy - śmieje się satyryk Krzysztof Piasecki.

Ale po chwili dodaje, że "wysokiego szczebla urzędnicy korpusu dyplomatycznego" pewnie lepiej zapamiętaliby wizytę u naszych urzędników, gdyby ci zaproponowali im własnoręczne lepienie pierogów. Byłoby zabawniej. No i taniej.

Kupują też nowe meble i auta

Wojewoda małopolski kupił sobie niedawno nowe służbowe auto - mazdę za 99,5 tys. zł. Do kupna ośmiu nowych aut szykuje się też marszałek - chce na to wydać prawie 700 tys. zł. Urząd Marszałkowski ogłosił też przetarg na kupno nowych szaf, krzeseł, biurek i "podręcznych kontenerków" dla urzędników. Na ten cel dysponuje kwotą 62 tys. zł. Wg biura prasowego marszałka, w urzędzie trzeba "uzupełnić braki w podstawowym wyposażeniu biurowym".

Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
rodzic
stołówki przedszkolne i szkolne zamknąć, bo nie ma kasy. A może dać dla dzieci te pieniądze?
n
normalny
"SŁUŻBOWE" to słowo klucz! Oni w tym momencie są w pracy. Proste. Jeśli ktoś ma pracę, w której musi mieć spotkania itp to nie bedzie w budce z kebabem rozmawiał. Ale oczywiście wszyscy muszą dziadować -,-
B
Basior.
Taki Wojewoda- Na samo przyjęcie po śmierci Wisławy Szymborskiej wydaliśmy 20 tys. zł. Mało. Ja bym Wydał cały okrągły milion. I kolejny milion na przyjęcie PO śmierci jakiegoś bezdomnego...... A jak. To nic że Ktoś umrze. Dobrzy Ludzie Go opłakują. Wojewoda zaś żre i sra od tego żarcia. Tańce, hulanki, swawola. Na tym POlega dziś Platforma Obywatelska, by do urządzania balu za publiczne pieniądze wykorzystać każdą okazję. Nawet tak tragiczną jak czyjaś śmierć. Jedzą, piją, Lulki palą. Hulanki swawola.
K
Krakus
Co tam pare obiadow w porownaniu z milionami dlugow ktore ma Krakow.Tak dbaja radni o kase Krakowa i ludzi WSTYD !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
e
ewa
Nie to ludzie wspominaja z lezka w oku ! Malo wiesz na ten temat. Popytaj sie tych, ktorych nie stac na wykupienie lekarstw, czy na wizyte u dentysty.
Ceny nie wygorowane ale dla kogo ? Nie dla przecietnych ludzi, a na takich sie nasz kraj opiera.
Urzednicy maja place jak na zachodzie, a nawet proporcjonalnie duzo wyzsze... i jakie tego skutki ?
E
Ewa
Pier...y piszesz babo !!!! Za pierdzenie w stolki wiekszosci urzedasom placimy bajonskie sumy. A skad sa na to pieniadze. A przy tym afera pieniezna za afera i to nie bezrobotni okradaja panstwo.
Ile milionow co rok uplynniaja ci co maja do nich dostep. A jak nie mozesz znalezc pracy , zeby zarobic na uczciwe biedne zycie, to za 700 zl. tylko sie upic ! Dlatego tez tracimy tyle mlodych wyksztalconych ludzi, ktorzy wola myc garnki w Anglii niz byc na polskim bezrobociu.
s
suchy chlebek
i nic nowego , prawo piszą urzędasy a dla kogo tak je układają - a dla siebie, żeby mogli z niego do woli korzystać. Jak najmniej odpowiedzialności, roboty a jak najwięcej przyjemności i niech durni podatnicy płacą za biesiady, uczty, balangi, wyjazdy i wszystko inne. Dopóki naród się nie obudzi dotąd tak będzie. A ty narodzie możesz papusiać suchy chlebek o ile na to będziesz miał!
J
JA
Podatek może mieć różny wymiar, a co do spadku jak Cie nie stać na ubezpieczenie to mieć dla samego posiadania, a remonty, przeglądy ? Co ma dokopanie wspólnego z podatkiem, osoba posiadająca dom na wsi płaci taką samą stawkę jak osoba w mieście i to według Ciebie jest bycie typowym Polakiem?
l
ll
nalicza podatek od uzyskanych korzysci, tak jak mnie od wczasów pod gruszka?
k
kk
Zarabiaja duzo - dlaczego sami nie placa? Ciekaw jestam jaki to dodatek do pensji, te obiadki pojazdy sluzbowe etc, za ktore normalny pracownik sam placi.
c
chyba tak
bo pierwszy raz widzę, żeby ktoś się cieszył i czekał z niecierpliwością na wprowadzenie podatku.... ot, Polaczek - żeby dokopać drugiemu, bo cos ma, bo dostał w spadku
żałosne
p
pfffffff
a za budżetowe w czasie kryzysu to urzędasy mają oglądać każdą złotówkę trzy razy, zanim ją przejedzą i przepiją...
jestem ciekawy co wniknęło z tych obiadków - jakie powstały rzeczywiste interesy
słucham...
D
Dz
Po pierwsze, to ceny podane w artykule nie są wcale wygórowane. Sam tyle płacę w restauracji i nie widzę w tym rozrzutności. Skoro jednak redaktor zaczął od Rzymu, to zapytam, gdyby w Rzymie spraszano senatorów do domów prywatnych, a zamiast lektyk chodzono piechotą, to czy Rzym byłby Rzymem. Czy wiedza o nim, jego wpływ na nas po kilku tysiącach lat byłby zauważalny? Nie dajmy się zwariować. W przedwojennej,biednej Polsce też były wystawne rauty. Co więcej wszyscy to dziś wspominają z łezka w oku.
J
JA
Jak pracujesz za 700 zł to skąd masz majątek na którego ubezpieczenie nie masz pieniędzy ?
Nie stać Cię na utrzymanie to sprzedajesz, kupujesz inny na miarę swoich możliwości, nie liczysz ciągle na państwo. Podatek katastralny zmieni myślenie "biednych" bogaczy.
k
klk
Pracuj ty za 700zl i ubezpiecz mienie z tego niedojdo umyslowa.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska