https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie Odkrywanie Małopolski. Gala finałowa w Białce [ZDJĘCIA]

Łukasz Bobek
Kategoria: Miejsce niezwykłe
Kategoria: Miejsce niezwykłe fot. Wojciech Matusik
Małopolska to piękny region i co najważniejsze - rok w rok atrakcji jej przybywa. Widać to zwłaszcza w plebiscycie "Gazety Krakowskiej" i Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie - "Wielkie Odkrywanie Małopolski". W tym roku znów udało się nam odkryć i przedstawić nowe, ciekawe i atrakcyjne miejsca.

Tegoroczna gala finałowa odbyła się w nowoczesnym hotelu Bania w Białce Tatrzańskiej. Nie było w tym nic przypadkowego. Białka bowiem zdobyła Grand Prix plebiscytu przed rokiem. Górale przyszłorocznym organizatorom finału kolejnej edycji plebiscytu - swoim sąsiadom z Zakopanego - postawili poprzeczkę bardzo wysoko. Nie tylko ugościli w pięknym miejscu, ale i przywitali śpiewem i muzyką dziecięcego zespołu "Mali Białcanie".

Zespół umilił czas, ale nie przysłonił najważniejszej części gali - rozdania nagród w XV edycji WOM.

Tegorocznym laureatem w najważniejszej kategorii "Miejsca niezwykłe" zostało Zakopane. Prócz dyplomu, wiceburmistrz Mariusz Koperski odebrał czek na 50 tys. zł.

Z kolei 5 tys. zł nagrody odebrał Kajetan d'Obyrn z Kopalni Soli w Wieliczce. Został przez kapitułę WOM uznany za Osobowość Turystyki w 2014 roku. Nagrody powędrowały też do laureatów pięciu pozostałych kategorii.

- Najbardziej cieszy to, że przez te 15 lat, jak plebiscyt trwa, w Małopolsce cały czas odkrywany coś nowego, jakąś interesującą atrakcję. Bo nasz region cały czas się zmienia, i to na lepsze - podsumował marszałek Małopolski Marek Sowa.

Oto laureaci we wszystkich kategoriach XV edycji plebiscytu Wielkie Odkrywanie Małopolski

Kategoria "Miejsca niezwykłe- miejscowości/gminy"
Pierwsze miejsce i Grand Prix zdobyło Zakopane - zimowa stolica Polski.
Jedno wyróżnienie trafiło do gminy Zielonki pod Krakowem. Do niedawna nazywano ją sypialnią Krakowa. Teraz stała się zieloną gminą, gdzie warto spędzać czas. Druga wyróżniona gmina to Szczepanów w pow. brzeskim, gdzie urodził się św. Stanisław Biskup i Męczennik. Szczepanówo jedyna wieś w Polsce, która ma kościół podniesiony do rangi bazyliki mniejszej.

Kategoria "Atrakcja turystyczna"
Laureatem tej kategorii została trasa turystyczna Kopalni Soli w Wieliczce, z podziemną ekspozycją multimedialną w komorach Kazanów i Lill Górna. Wyróżnione zaś zostały "Wakacje z duchami w Niedzicy", czyli cykl wakacyjnych imprez nawiązujących do kultowego serialu telewizyjnego "Wakacje z duchami". Organizatorem cyklu był Zespół Elektrowni Wodnych w Niedzicy.
Drugie wyróżnienie trafiło do "Energylandii Zator", czyli gigantycznego parku rozrywki dla całej rodziny.

Kategoria "Wydarzenia"
W tej kategorii znów prym wiedzie Zakopane. Tegorocznym laureatem został Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem. Impreza, która odbywa się od 46 lat, łączy górali z różnych stron świata.
Wyróżnienia w tej kategorii trafiły do organizatorów Rodzinnych Rajdów Rowerowych, czyli cyklu imprez, jakie odbywały się w sezonie letnim w całej Małopolsce. Zorganizował je Marek Kosicki, który jest zarazem prezesem Małopolskiego Związku Kolarskiego. Drugim wyróżnionym wydarzeniem jest opera "Halka" w Regietowie - wystawiono ją w Stadninie Koni Huculskich.

Kategoria "Smacznie i z tradycją - baza gastronomiczna"
Tutaj laureatem została restauracja "Malinowy Anioł" w Zielonkach pod Krakowem. Leżąca 10 km za miastem restauracja oferuje dania kuchni polskiej i śródziemnomorskiej. Wyróżniania zaś trafiły do restauracji "Dwór" w Niedzicy w Pieninach, oraz do karczmy "Cichy Kącik" w Krynicy-Zdroju.

Kategoria "W gościnie - baza noclegowa"
Bezapelacyjnym zwycięzcą tej kategorii został pensjonat "Prezydent" w Rabce-Zdroju. Jego właściciele niezmiernie się z tego cieszyli, wychwalając przy tym swoje miasto i zapraszając do wesołej Rabki. Z kolei wyróżnianiami tegorocznej edycji WOM mogą pochwalić się baza noclegowa Kopalni Soli w Wieliczce, czyli Hotel Grand Sal, Pokoje Gościnne "Młyn Solny", czy Komora Stajnia Gór Wschodnich.
Drugim wyróżnionym jest ośrodek wypoczynkowy Stanica Harcerska w Kosarzyskach.

Kategoria "Chata z klimatem- agroturystyka"
Nagroda główna w tej kategorii w tym roku powędrowała do Ochotnicy Górnej, na Przełęcz Knurowską. To właśnie tam działa, położone w malowniczym miejscu, gospodarstwo "U Majki Biel". Z kolei wyróżnieniem może pochwalić się ośrodek "W słonecznej dolinie" w Kamienicy, a także Agroturystyka Słoneczko w Wysowej-Zdroju.

Kategoria "Małopolska osobowość turystyki 2014"
Oprócz dyplomu, w tej kategorii można było również zgarnąć 5 tys. zł nagrody od Małopolskiej Organizacji Turystycznej. Leszek Zegzda, prezes MOT, taki czek przekazał na ręceKajetana d'Obyrna, prezesa Kopalni Soli w Wieliczce.
Ponadto wyróżnieni zostali: Mateusz Grzegorzek (autor bloga o tematyce górskiej www.mynaszlaku.pl, który pochodzi z Sądecczyzny, jest członkiem PTTK Oddział Beskid) oraz Czesław Szynalik - pomysłodawca, inicjator i główny organizator akcji Odkryj Beskid Wyspowy.

Rozmowa z Wojciechem Koperskim, wiceburmistrzem Zakopanego
Zakopane miastem z klimatem i do tego z 50 tys. zł w kieszeni. Przyznam, że już dawno nie było tak prestiżowej nagrody dla miasta pod Giewontem.
Sprawiedliwości stało się zadość. Wydaje nam się, że jak najbardziej nasze miasto zasługiwało na taką nagrodę. Cieszę się, że końcu zostaliśmy docenieni.

A Pana zdaniem, za co właściwie Zakopanem dostało tę nagrodę?
Za całokształt działań w ciągu ostatnich lat. Działań, by Zakopane zapisało się w świadomości rodaków jako miejsce z klimatem, z wysoką kulturą, cyklem imprez na różnym poziomie, dla różnych odbiorców. Wydaje mi się, że my powoli krystalizujemy taką ofertę.

To nagroda w ramach XV plebiscytu Wielkie Odkrywanie Małopolski. Jak przez te 15 lat zmieniło się Zakopane?
Wydaje mi się, że miasto przede wszystkim się porządkuje. Regulujemy ofertę turystyczną, staramy się podnieść standard. Zabiegamy o koordynację tych działań na najwyższym poziomie. Ta nagroda jest potwierdzeniem tego, że nam się udaje.

Odbierając nagrodę i czek, mówił Pan, że to zobowiązanie dla Zakopanego. Co jest jeszcze do zrobienia w mieście, by mieszkańcom i turystom żyło się lepiej?
Mamy sporo rzeczy do zrobienia. Wydaje się, że jednym z pilniejszych przedsięwzięć jest budowa sali widowiskowej z prawdziwego zdarzenia. Chyba nie ma co czekać na innych, tylko trzeba przejąć inicjatywę i to po prostu zrobić. Chcemy też rozwijać ofertę sportowo-turystyczną, m.in. ścieżki rowerowe.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

3jy
Zważmy na układ zawarty chyba przez idiotów . Pomaga się "trujom" wyprodukować jak najwięcej owoców przy pomocy chemii (lobby producentów środków -kolosalne zyski ) ,daje się dotacje na traktory ,przechowalnie i inne wymysły (idzie w setki tysięcy na łeb małego a miliony na dużego ) , sadzą i uprawiają trując otoczenie i korzystając z publicznych pieniędzy po czym .........nie mogą sprzedać jabłek (nie ma znaczenia czy Putin czy nadprodukcja ) i jeszcze dostają pieniądze publiczne za niesprzedane owoce !!!!!!!!!!! To po co produkować skoro nie ma gwarancji zbytu. Każdy przedsiębiorca zanim zainwestuje i zacznie produkować sprawdzi czy sprzeda bo inaczej z b a n k r u t u j e ! Tymczasem w przypadku rolników jest inaczej (jakim prawem ?) jak nie mają gdzie sprzedać to ...dostają pieniądze za sprzedaż a produkty wyrzucą !
To chyba sen i nie dziej się to na prawdę !
Kiedyś za czasów komuny w kabaretach często parodiowano wypowiedzi cudzoziemców "Polska to dziwny kraj " teraz można powiedzieć ,że zmienili się tylko ludzie przy żłobie i rządzące partie natomiast reszta została bez zmian . To wszystko załatwiają rolnikom w rządzie ludzie z PSL .To partia szkodników w odniesieniu do większości społeczeństwa co jest oczywiste bo dlaczego rolnik ma być lepiej traktowany niż każdy inny obywatel!

Obywatele , nie głosujcie nigdy więcej na ludzi ,którzy sami posiadając gigantyczne gospodarstwa ( w tym ponoć mafia ) walczą o dotacje i nieuzasadnione korzyści .

Podobnie jak ten od papryki ,który beczał do premiera jak ,żyć ,jak żyć .
Ale jak sadził hektary papryki pod folią to mu było żal zapłacić składkę i ubezpieczyć uprawy i dopiero jak zmiotło to beczał ,żeby rząd czyli podatnicy mu pomogli czyli zwrócili straty !
Szlag człowieka już trafia i kto młodszy ucieka z tego kraju gdzie złodzieje ,lobbyści ,kombinatorzy i rozrośnięta do granic absurdu administracja urzędnicza żyje sobie dobrze.
Jeszcze chwila i się przewróci (" Rozmowy kontrolowane")
y
yu
Warto sprawą zainteresować organy ścigania i rzecznika praw obywatelskich ,aby zbadali czy ludowa sitwa w ministerstwie w którym te przepisy powstały działała na podstawie i w zakresie przepisów prawa . Wydaje się ,że nie bo w żadnym ustroju nie może być tak ,że ktoś może truć siebie i jednocześnie innych choćby to robił na swoim gruncie . Tutaj doszło w mojej ocenie do złamania norm konstytucji .
Natomiast w przypadku działania owych "trujów" na działki sąsiednie i wyrządzenie tym szkody np. skażenie uprawy ziół , roszczenie wydaje się oczywiste lecz niestety należy wytoczyć powództwo wobec naruszenia przepisów prawa cywilnego i po przegranej "truj" poniesie wszelkie koszty związane z udowodnieniem ,procesem i naprawą szkody (zapłatę za skażoną uprawę ziół ).
u
u3
Tymczasem już spadła kara na truje ,którzy wytruwszy pszczoły mają problem z zapylaniem kwiatów na wiosnę i kupują .....trzmiele od handlarzy ,którzy wyspecjalizowali się w hodowli tych owadów na jednosezonowe zapylanie . To się nie dzieje naprawdę !!!!!!!!
Obłudni urzędnicy i działacze ,wspomagani przez posłów szukających elektoratu wyborczego , zachęcają do odwiedzania okolic np. Szczyrzyca ,Góry św.Jana ,Krzesławic i pieprzą jak jest pięknie i ekologicznie a tam gdzie spojrzeć sady tuż przy drodze i pod samymi domami w środku wsi ,jeden smród chemii i jedna trucizna , jeden huk traktorów tak w dzień jak i w nocy .
Nie się więc dekorują ,ściskają ,gratulują bo jak widać na tym polega sprawowanie władzy przez niektórych ,a ludzie cierpią przez arogancje urzędników otwartych na lobbing i nie mających pojęcia o skutkach swoich niekompetencji i działań ,za które nie medale ale kop w d.......się należy.
Okrywajcie więc Sowa Małopolskę , ale nie tylko na przekazaniach wozów strażackich OSP czy dożynkach ,gdzie jeździcie aby zdobywać głosy wyborcze (idiotyczny zwyczaj ustawiania w szeregu przybyłych urzędasów jak na wyborach miss dożynków ) tylko także wtedy ,gdy dochodzi do łamania prawa i nierównego traktowania obywateli przez organy władzy bo za to wam płacą wszyscy podatnicy a nie tylko truje.
u
u3
Tak ,rzeczywiście małopolski region jest wart zwiedzania . Jest tu mnóstwo atrakcji ,które nieraz mogą wręcz zaszokować przybyszów i miejscowych .
Można np. jadąc drogą przez miejscowości Krzesławice -Góra Św.Jana - Szczyrzyc (opactwo Cystersów z XIII w ) zostać pokropionym ,lecz nie wodą święconą lecz trującą substancją używaną przez miejscowych sadowników do pryskania sadów .Widać całe fontanny rozcienczonej wodą trucizny tryskające na wysokość kilku metrów i rozpylanych przez wiatr na całą okolicę .
Tamtejsi gospodarze należą chyba do najzaradniejszych w UE ,przy czym nie chodzi mi o piękne obejścia ,traktory z klimatyzacją ,wybrukowane podwórka czy błyszczące bryki znanych marek . Chodzi o racjonalne maksymalne wykorzystanie każdej garści ziemi ,co sprawia ,że sady graniczą bezpośrednio z drogami czy działkami sąsiadów skutkiem czego używana tam trucizna spada siłą rzeczy na ludzi korzystających z drogi oraz mieszkających nieszczęśliwie obok sadownika .
Szkoda czasu na kliniczną analizę głupoty owych ludzi ,którzy z podłej chęci zysku sami trują siebie i własne rodziny pryskając trucizną pod oknami swoich domów i będą kiedyś płakać bo na ul.Garncarskiej są takie kolejki ,że niektórzy nie doczekują pomocy . Tylko dlaczego przez czyjąś pazerność i urzędnicze bezprawie mają cierpieć ludzie z dziećmi spokojnie mieszający w tej miejscowości ,którzy są zdrowi na umyśle i koło domu urządzają ogródki warzywne ,uprawiają zioła lub dekoracyjną zieleń i rano otwierając okno czują świeże powietrze zamiast smrodu kaptanu ,miedzianu lub innej trucizny.
W tym miejscu podziękujmy posłom i urzędnikom ,że ulegli lobbingowi i przepchnęli przepisy ,które zlikwidowały dotychczasowe ograniczenia w stosowaniu trucizny przez sadowników.
Otóż w tym roku po cichu zmieniono przepisy w taki sposób ,że można pryskać praktycznie na granicy z sąsiadem , nie ma już obowiązku zachowania odległości 20m od uprawy ziół ,ogródków ,parków co powoduje konieczność wyłączenia z jakiejkolwiek uprawy ekologicznej gruntu na całej długości granicy z sadownikiem ,pomimo że jest to w centrum gęstej zabudowy mieszkalnej .Otóż po tych zmianach przepisów sadownik, truciciel ludzi i otoczenia , pryska bezkarnie w centrum wsi a trucizna roznosi się wśród domów i miejsc w których bawią się dzieci i wdychają tę truciznę !!!!
Wprawdzie można zaskarżyć takiego truja (proponuję rozpowszechnić i używać określenia truj w odniesieniu do tych szkodników) z powództwa cywilnego ,ale wpierw należy mu udowodnić ,że środek spadł na naszą posesje czyli zakupić kosztowny sprzęt do analizy .To jednak absurdalne ,aby człowiek sam musiał udowadniać trujowi ,że ten truje choć gołym okiem widać bo lobbyści truja załatwili z urzędasami zmianę przepisów na korzyść trucicieli.
Każdy normalnie myślący człowiek zgodzi się z tym ,że uprawy wymagające stosowania chemii trujące powinny być zlokalizowane w odpowiedniej odległości od siedlisk mieszkalnych oraz upraw ,których właściciele nie używają środków chemicznych .Tymczasem jeden z drugim truj pomimo ,że ma ma kilkanaście hektarów sadu to żal mu tych paru arów koło domu odpuścić i nie pryskać . Ze względu na takich idiotów ,którym już mózg od oprysków nie funkcjonuje wprowadzono właśnie przepisy uchylające uprzednio zakaz używania trucizny w pewnej odległości od budynków i pasiek pszczelich .
Są tacy sadownicy ,którzy pryskają na okrągło a na ich owocach jest aż biały chemiczny osad. Tuż przed sprzedażą owoce są myte a ludzie chętnie kupują jabłka bo takie piękne . Czy ci ludzie już tak są otumanieni ,że nie wiedzą o tym ,że im piękniejsze jabłko czy gruszka tym więcej ma nawozów i trującej chemii !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tym bardziej komicznie wydawało się przedstawienie jakie odegrali pajace urzędnicy ,którzy przed kamerami tv wpier.....jabłka ze skórą zachęcając do jedzenia jabłek na złość Putionowi .Mam nadzieję ,że późnij cały dziń przesiedzieli na kiblu. Tymczasem już spadła kara na truje ,którzy wytruwszy pszczoły mają problem z zapyla
f
falsyfikat
a tak poza tym to przyznaj się aborygen skąd się sprowadziłeś do zakopanego bo twoja gwara jest chyba gdzieś spod jeleniej góry.
f
falsyfikat
aborygen , a ty z której góry jesteś góral bo jeszcz cie nik nie widział w bukowych spodniach
A
Aborygen
Zakopane tępi i wyniszcza od lat sukcesywnie Górali i ich kulturę , także nie ma na co liczyć , być może ich miejsce zajmą stylizowani górale typu wiceburmistrz Solik ??

Boże chroń nas przed tym .
r
rurki
Białka, bleee....hipsterstwo 'odkryło' teraz Białkę. Białka tu, Białka tam. Tandetne termy, gorsze od słowackich i nic więcej. Wiocha ciągnąca się przez kilometry. Co tam można robić? Aaa, wyciąg na 'górę' banię...
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska