Najtragiczniej było na autostradzie A1. W niedzielę rano doszło do wypadku między węzłami Tuszyn a Piotrków Trybunalski Zachód. Kierowca samochodu osobowego honda, jadący na autostradzie pod prąd, zderzył się tam czołowo z samochodem ciężarowym. Hondą podróżowało sześć osób. Zginęły trzy - mężczyzna i dwie kobiety. Trzy pozostałe zostały ciężko ranne. Prawdopodobnie kierowca hondy pomylił się wjeżdżając na autostradę i pojechał pod prąd.
W Warszawie w nocy z piątku na sobotę, w centrum miasta, kierowca prowadzący auto pod wpływem alkoholu, uderzył w przystanek i zabił dwie osoby. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia. Policja zatrzymała go dwie godziny po zajściu w jego mieszkaniu. W chwili zatrzymania miał 1,6 promila alkoholu we krwi. W niedzielę został przesłuchany. Prokurator wnioskuje o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Mężczyźnie postawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Do śmiertelnego wypadku doszło także w Małopolsce. Na drodze w Rzepienniku Strzyżewskim, w powiecie tarnowskim, auto potrąciło 73-letniego mężczyznę. Został on przewieziony do szpitala, jednak nie udało się go uratować.
Do kolejnego groźnego zdarzenia w naszym regionie doszło na autostradzie A4. Potrąconych zostało tam trzech strażaków, którzy zabezpieczali miejsce wypadku. W sobotnie popołudnie na autostradzie A4 w okolicy miejscowości Sterkowiec (pow. tarnowski), doszło do dachowania jednego z samochodów. Na miejsce przyjechali strażacy z Brzeska. W momencie gdy wciągano na lawetę uszkodzony pojazd, na ratowników najechało osobowe audi A3.
- Kierowca nie zauważył, że przed nim zaczyna hamować inny samochód. Uderzył w niego, potem w stojący radiowóz policji i pracujących na miejscu strażaków - mówi mł. bryg Piotr Słowiak z PSP Brzesko.
Dwóch strażaków nie odniosło poważniejszych obrażeń. Trzeci trafił do Szpitala św. Łukasza w Tarnowie ze złamaną nogą i urazem miednicy. Wczoraj przeszedł operację. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policjanci przypominają, że akcja „Znicz”, trwa też dzisiaj. - W Małopolsce nad bezpieczeństwem odwiedzających cmentarze czuwa 5800 policjantów, z czego 2 tys. na drogach - wylicza Joanna Biel - Radwańska, rzecznik małopolskiej drogówki.