Mieszkańcy powiatu chrzanowskiego, a szczególnie w gminach Trzebinia i Alwernia, boją się, że przy kolejnej wichurze uszkodzone przez poprzednią nawałnicę drzewa i słupy runą na ich domy.
W niektórych miejscach, jak na przykład w Regulicach pod Alwernią, spróchniałe konary zwisają nad jezdnią, a słupy teletechniczne w Bolęcinie ledwie trzymają się tuż nad przebiegającą obok siecią.
Może dojść do tragedii
-Nie zliczę, ile razy interweniowałem w Powiatowym Zarządzie Dróg w Chrzanowie, by zrobili porządek. Moje prośby odbijają się jak od ściany - żali się Józef Kuć, nauczyciel nauki jazdy z Trzebini.
Obawia się, że któregoś dnia dojdzie z tego powodu do nieszczęścia na drodze. Jak słup runie i zerwie kable, koszty naprawy będą znacznie większe.
- Nie mówiąc, że gdy konar spadnie na samochód albo na przechodnia, dojdzie do tragedii, gdy w efekcie ktoś zginie albo dozna obrażeń - dodaje zdenerwowany Kuć.
Zbigniew Zaręba, wicedyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Chrzanowie, który odpowiada za drogę w Bolęcinie i Regulicach przyznaje, że drogi i ich okolice powinny być już uporządkowane. Podobnie wypowiada się kierownik od bieżących spraw interwencyjnych w PZD Maciej Farnek. Dlaczego jednak tego do tej pory nie zrobiono - nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć.
Co do słupów teletechnicznych, wicedyrektor Zaręba przerzuca odpowiedzialność na firmę Orange, która przejęła dawną własność telekomunikacji. - To oni powinni zająć się wymianą słupów. Mimo sygnałów z naszej strony, nie robią tego - rozkłada ręce wicedyrektor PZD.
Maria Piskier, rzecznik małopolskiego oddziału Orange obiecała wyjaśnić sprawę. Od piątkowego przedpołudnia nie otrzymaliśmy jednak od niej odpowiedzi.
Sosny leżą już miesiąc
Z kolei pani Maria z Sierszy ma żal do leśników, którzy nie usunęli wielkich drzew, zwalonych na leśne ścieżki niedaleko elektrowni.
- Często spaceruję tamtędy z psem i połamane, duże sosny wciąż tam leżą- mówi. - Tak jest od lipca, gdy nad gminą Trzebinia przeszła trąba powietrzna - dodaje mieszkanka Sierszy. Kamila Mrozik z Chrzanowa przypomina, że także w Chrzanowie po wichurze, na osiedlach spółdzielczych powalone drzewa leżały na placach i chodnikach przez tydzień.
- Dopiero po licznych interwencjach w spółdzielni mieszkaniowej dyrekcja zleciła posprzątanie terenu - mówi chrzanowianka. Dodaje, że chodziło m.in. o ul. Świętokrzyską, Kadłubek i Sądową. Mieszkańcy Trzebini i Alwerni mają nadzieję, że i u nich odpowiedzialne służby się obudzą. Oby nie za późno.