Raczej pieszo
Adam Potocki, starosta chrzanowski nie będzie miał problemu, żeby spalinami nie zanieczyszczać miasta, bo codziennie - od ośmiu lat - do pracy chodzi pieszo. Mieszka 7 minut spacerem od urzędu. Jest też zapalonym cyklistą. Co drugi dzień robi 40 km na rowerze. Jeździ nim również po mieście.
- Jeśli ktoś chce jeździć autem, nikt mu tego nie zabroni. Ale po naszym mieście można jeździć rowerem - zapewnia Potocki.
Choć doskonale zdaje sobie sprawę, że w regionie, podobnie zresztą jak w całej Polsce, infrastruktura rowerowa mocno kuleje. - U daleko do takiej jak w Belgii i Holandii. W dużych miastach, np. w Krakowie jest coraz więcej rozwiązań dla rowerzystów. O wiele gorzej jest w mniejszych miastach - przyznaje starosta.
W Chrzanowie starostwo budując nowe drogi i remontując stare dotychczas nie myślało o ścieżkach rowerowych. Teraz jest jedna.
Wójt Bolesławia, Ryszard Januszek mieszka w Krzykawce. Do pracy ma około 6 km. Czasem jeździł do urzędu busem. - Ale samochodem jest i szybciej, i wygodniej - przyznaje. - Chętnie przyjąłbym zobowiązanie i w Europejski Dzień bez Samochodu przyjechał do pracy busem, ale niestety tego dnia o godz. 12 mam ważne spotkanie w Krakowie. Muszę jechać autem - podkreśla.
Dariusz Rzepka, burmistrz Olkusza, również codziennie dojeżdża do pracy autem, mimo że mieszka niedaleko urzędu, ok. kilometra. - Jeżdżę autem na przegląd inwestycji, dlatego muszę mieć je pod ręką. Służbowy samochód nie zawsze jest dostępny - tłumaczy burmistrz Rzepka. Obiecał jednak, że dziś przyjdzie do pracy pieszo.
Podobnie jak wicestarosta wadowicka, Marta Królik. - Zainspirowaliście mnie. Zostawię samochód i przyjdę pieszo. Mam około 3 km pod górkę, mam nadzieję, że się nie zgrzeję - śmieje się.
Rowerem jeździ, ale bardziej rekreacyjnie, np. po południu po pracy w odwiedziny do znajomych lub rodziny. - W poniedziałek mam sesję rady powiatu. Muszę mieć oficjalny strój. Trudno byłoby przyjechać w spódnicy na rowerze.
Rowerem to wyzwanie
Piotr Sadowski z Olkusza codziennie dojeżdża do pracy rowerem, nawet zimą. Ma ponad 7 km w jedną stronę - do Osieka. Chyba, że pogoda jest wyjątkowo fatalna, to wtedy wsiada do autobusu. - Zawsze jak się jedzie rowerem, człowiek się trochę spoci. Trudno byłoby potem pracować. Ale przecież można się przebrać - podkreśla Sadowski. - Wiele osób, nawet jak jeździ autem, wozi ze sobą np. koszule na przebranie, żeby nie pomiąć w samochodzie - dodaje.
Przykładem, że rowerem do pracy się da, nawet jak potrzebny jest strój oficjalny, jest jeden z urzędników w wydziale komunikacji w Starostwie Powiatowym w Chrzanowie. Jakiś czas temu sprzedał auta i całej rodzinie kupił po dwa rowery: górski i miejski. I teraz wszędzie jeżdżą jednośladami.
Zdaniem mieszkańców największy problem to brak infrastruktury. - Jeżdżę rowerem w godzinach największego ruchu, obok mkną samochody. Jest niebezpiecznie, ale nie ma wyjścia. Nie ma w naszej gminie tras rowerowych - podkreśla Sadowski.
Chcą budowy ścieżek
O budowę ścieżek rowerowych w powiatach walczą zapaleni rowerzyści. Jednym z nich jest Andrzej Wiekiera,miejski aktywista, który założył na Facebooku profil Rowerowy Olkusz. - Wysłałem ostatnio pismo do urzędu, żeby wszystkie inwestycje konsultować z rowerzystami. Jeśli np. ktoś buduje stojak na rowery, dobrze, żeby to był odpowiedni stojak, nie np. tak zwane "wyrwikółka". Infrastruktura rowerowa musi być przemyślana - mówi.
Rowery i autobusy
W miastach Małopolski zach. urzędnicy powoli zaczynają dostrzegać, że infrastruktura rowerowa jest potrzebna. Najlepiej jest w Oświęcimiu. Ścieżki rowerowe powstają przy budowie dróg gminnych, powiatowych, wojewódzkich i krajowych.
Starostwo powiatowe w Chrzanowie ma w planach przy każdej przebudowywanej drodze powiatowej budować ścieżki. Między Chrzanowem a Wygiełzowem dobiega końca budowa 6-kilometrowej trasy rowerowej. Ma być gotowa pod koniec października.
W Olkuszu jest problem z budową ścieżek w centrum, ponieważ ulice i chodniki są tam zbyt wąskie. Urzędnicy rozważają jednak stworzenie na chodnikach wzdłuż drogi krajowej nr 94 ciągów pieszo-rowerowych.
Alternatywą dla auta i roweru może być komunikacja zbiorowa. W Wadowicach w ogóle nie ma komunikacji zorganizowanej przez gminę. Autobusy publiczne jeżdżą w Andrychowie i Kętach (jeden związek). Kolejny związek komunikacyjny obejmuje: Oświęcim, Brzeszcze, Chełmek i gminę Oświęcim. Trzeci: Chrzanów, Trzebinię i Libiąż, a czwarty: Olkusz, Bolesław, Bukowno i Klucze. Mieszkańcy większości miejscowości regionu do pracy mają jednak wiele kilometrów i czasem nie mają wyboru. Muszą jechać autem.
Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!