Tydzień temu Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zakończyło konsultacje programu inwestycji kolejowych. W ministerialnej wersji programu trasa skracająca dojazd pociągiem do Zakopanego i Nowego Sącza znajduje się na liście rezerwowej, co oznacza, że nie powstanie w najbliższych latach. Zwolennicy budowy nowej linii i przywrócenia ruchu na torach łączących Nowy Sącz i Chabówkę mobilizowali Małopolan do wysyłania petycji w sprawie przesunięcia linii Podłęże - Piekiełko na listę podstawową inwestycji kolejowych. Efekt jest taki, że z naszego regionu napłynęło najwięcej uwag - przypomina "Dziennik Polski".
Gdyby rzeczywiście padła deklaracja o budowie nowej linii kolejowej, byłaby to nie tylko najważniejsza, ale i najkosztowniejsza obietnica złożona w ciągu dwudniowej wizyty w Małopolsce.
- Ostateczna decyzja będzie należała do rady ministrów, ja bezpośrednio za kolej nie odpowiadam – powiedział Olszewski. - Pierwotna wartość tego projektu to 6 mld zł, teraz mówi się, że może kosztować nawet 9 mld zł, wiec najistotniejsze będą źródła finansowania. Jest zbyt wcześnie aby o tym mówić, sprawą zajmie się rada ministrów. Na jutrzejszym posiedzeniu rady ministrów temat nie będzie poruszany ale decyzji można się spodziewać do dwóch tygodni – zapewnił Olszewski w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski
