Oświęcimianie i turyści odwiedzający miasto nad Sołą już nie mogą się doczekać przebudowy serca miasta, bo w tej chwili płyta jest po prostu bardzo brzydka i zniechęca do odwiedzin w centrum. Prace powinny rozpocząć się w lipcu tego roku. Inwestycja, która będzie kosztować ponad 6,6 mln zł,ma być gotowa w przyszłym roku.
- Miasto pozyskało z rządowego programu ponad 3,9 miliona złotych, a z budżetu dołożymy ponad 2,7 miliona - mówi Janusz Chwierut, pełniący funkcję prezydenta Oświęcimia.
W ciągu dwóch lat inwestycja będzie gotowa, choć trzeba się liczyć z utrudnieniami - głównie komunikacyjnymi. Amatorzy piwa tego lata muszą poszukać sobie innego miejsca niż oświęcimski rynek. W związku z Life Festivalem, a potem rozpoczęciem remontu, piwny ogródek tutaj nie stanie.
Płyta olkuskiego rynku to dziś wciąż plac budowy. Na środku nadal pracują archeolodzy, którzy odrestaurowują pomieszczenia zabytkowego ratusza z XIV w. Powoli pięknieją obrzeża rynku. Wzdłuż kamienic na szerokości kilku metrów położona jest już kostka. Pojawiły się pierwsze elementy małej architektury, jak ławki, lampy i płotki wokół drzew. Mieszkańcy i turyści mogą zjeść lody lub napić się czegoś zimnego w jednym z trzech małych ogródków. Ale to tylko namiastka dawnego rynku. Przez większość tygodnia jest on pusty, a olkuszanie niechętnie przemierzają remontowany plac pełen nierówności i kurzu. Prace archeologiczne i renowacja płyty mają zakończyć się dopiero wiosną przyszłego roku. Koszt modernizacji to 18 milionów zł, z czego 8 milionów pokrywa gmina.
Wadowiczanie na dokończenie remontu rynku - placu Jana Pawła II, muszą poczekać do późnej jesieni. Na razie wadowicki rynek zamiera, ale na szczęście tylko w części. Tam, gdzie położono już nowe granitowe płyty turyści urządzają sobie zbiórki i odpoczywają, a po godz. 16, kiedy zamykane są okoliczne sklepy, plac opanowują młodzi na deskorolkach i rowerach. Z powodu remontu działa tylko jeden ogródek, gdzie można wypić kawę i zjeść papieską kremówkę. Remont ma kosztować ponad 7 mln zł.
Za to mieszkańcy Chrzanowa mogą pochwalić się najpiękniejszym rynkiem w regionie już prawie od ośmiu sezonów, kiedy to komunistyczny wystrój betonowego placu zastąpiła granitowa płyta z ławeczkami i zakątkami. Końcem kwietnia, parasole wystawiły okoliczne kawiarenki. Można tutaj przy dźwiękach muzyki, w miłej atmosferze ochłodzić się zimnym napojem i zjeść smaczne przekąski. Mieszkańcy Chrzanowa są dumni ze spokojnego Rynku i chętnie przychodzą tutaj z całymi rodzinami.
- To serce miasta z prawdziwego zdarzenia. Jest estetyczne i tętni życiem - zachwala plac Malwina Dąbek z Chrzanowa. Podobają jej się także kolorowe kamieniczki, które dodają uroku otoczeniu. - Teraz, gdy jest ciepło, przychodzę tutaj z córką na najlepsze w okolicy lody włoskie.
Chrzanowski rynek upodobali sobie także młodzi deskorolkarze. Kamil Oborek wraz z kolegami z gimnazjum lubi tutaj wywijać piruety. Od ubiegłego roku nowym rynkiem mogą pochwalić się także mieszkańcy Trzebini. Początkiem maja i oni po raz pierwszy będą mogli napić się piwa na płycie placu pod parasolką. - Nareszcie to miejsce ożyje - zaciera ręce Marek Mucha z Trzebini.
(wsp. mwr, mon, rsz)
Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!