Sześciolatek bez opieki przemaszerował kilometr przez centrum Krakowa. Malca miał odebrać z przedszkola taksówkarz, którego miasto wynajmuje do rozwożenia po domach niepełnosprawnych dzieci.
Kierowca przyjechał punktualne o 13.15, ale dziecka nie było. Zadzwonił, więc do rodziców prosząc o wyjaśnienia. Ci przerażeni udali się do przedszkola. W tym samym czasie nieznana kobieta zadzwoniła na policję z informacją, że odnalazła chłopca na ul. Rakowickiej. – Przeprowadzimy czynności wyjaśniające zachowanie personelu przedszkola - poinformował Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Rapalski przestan obgryzac nogawki Majchrowskiemu, bo wywalił twojego tatusia z fuchy dyrektora muzeum którym fatalnie kierowal, a o stanowisku dla okonskiej bylo juz wiadomo 2 miesiace temu