Podczas wczorajszych uroczystości, związanych z prezentacją i oficjalnym uruchomieniem nowych unijnych środków, marszałek Małopolski Marek Sowa wyraził przekonanie, że dzięki ich umiejętnemu wykorzystaniu region nasz zmieni się nie do poznania - i "efekty będą widoczne w każdej gminie".
Jakie? Zebrani w kosmicznym Alvernia Studios goście powtarzali, że właśnie to miejsce, najnowocześniejsze studio filmowe w tej części Europy, doskonale symbolizuje kierunek zmian.
"Naszym celem jest gospodarka, która tworzy nowe technologie, a nie tylko je kopiuje. Musimy konkurować pomysłami, innowacjami, a nie niskimi płacami pracowników" - napisała do uczestników premier Ewa Kopacz. Podkreśliła, że dotychczasowe inwestycje unijne pozwoliły nam stworzyć drogi i ważne obiekty, a także wybudować i wyposażyć laboratoria.
"Teraz pora na badania, które zostaną komercyjnie wykorzystane, dzięki czemu powstawać będą nowe miejsca pracy" - dodała premier ostrzegając, że "kolejnej takiej okazji nie będzie".
Marek Sowa przypomniał, że za blisko 2 mld euro, wykorzystane przez Małopolskę w latach 2007-13, udało się m.in. przygotować 1300 ha pod inwestycje i wesprzeć bezpośrednio 1600 firm.
Dla wszystkich obywateli, w tym przedsiębiorców, olbrzymie znaczenie miały niespotykane w dziejach wydatki na infrastrukturę, w tym drogi, transport i kanalizację, ale też obiekty kultury i usługi medyczne. Zwiększenie dostępności przedszkoli i żłobków rozwiązuje powoli podstawowy problem młodych pracowników: opiekować się dzieckiem czy pracować.
- Mamy o 3,1 proc. więcej pracujących, więc bezrobocie spadło poniżej 10 proc., powstało o 16,6 proc., czyli o 50 tys. więcej firm, wzrost eksportu wyniósł blisko 27 proc., mieszkańcy są też o wiele bogatsi - wzrost PKB na głowę przekroczył 18,5 proc., to więcej niż średnio w kraju - wyliczał marszałek.
Miliard w rozumie
Komisja Europejska i rząd doceniły efekty, dlatego w nowej perspektywie nasz region dysponować będzie kwotą o blisko miliard wyższą niż poprzednio. - Po Śląsku Małopolska będzie drugim największym beneficjentem środków unijnych - zauważył Patrick Amblard, dyrektor generalny ds. polityki regionalnej i miejskiej Komisji Europejskiej. Dodał, że celem są nowe miejsca pracy i konkurencyjność gospodarki.
Iwona Wendel, wiceminister infrastruktury i rozwoju, podkreśliła, że najważniejsze jest teraz uruchomienie współpracy między ośrodkami badawczymi a przedsiębiorcami.
- Środowisko nauki musi pracować dla biznesu, a biznes musi chcieć finansować badania naukowe. Przedsiębiorcy muszą zacząć odważnie inwestować w innowacyjne rozwiązania i nowoczesne linie produkcyjne. Tylko to może podnieść ich konkurencyjność i wznieść naszą gospodarkę na wyższy poziom rozwoju - mówiła minister Wendel.
- Nie zapominamy o najmniejszych firmach. Dzięki 80 mln zł uda się przekazać 800 bonów na innowacje dla małych i średnich przedsiębiorstw. To prosty instrument, który z pewnością zachęci przedsiębiorców do inwestowania w nowoczesne rozwiązania, które jeszcze bardziej podniosą konkurencyjność małopolskiego biznesu - tłumaczył Marek Sowa.
Wicemarszałek Leszek Zeg-zda dodał, że zmieni się również sposób finansowania szkoleń - to przedsiębiorca będzie decydował, jakiej wiedzy, umiejętności potrzeba jego pracownikom i jemu samemu - i otrzyma na to środki.
Unijne pieniądze posłużą też do dostosowania szkolnictwa do potrzeb pracodawców. Powstaną centra kształcenia zawodowego i rozwoju kompetencji, aby absolwenci mogli szybko znaleźć pracę. Kolejnych 50 tys. osób podniesie swe kwalifikacje zawodowe.
1500 przedsiębiorców dostanie pieniądze na projekty inwestycyjne, będą środki na zakładanie nowych firm.
- Małopolska jest idealnym przykładem sukcesu unijnej polityki spójności. Nowe środki mogą to tylko potwierdzić. Władze regionu stworzyły świetny program, macie więc najlepsze narzędzie, czas je zastosować - powiedział Patrick Amblard.
Źródło: Dziennik Polski
