Czytaj również: Marek Sowa: W Sejmie zaskoczyła mnie skala chaosu, nieporządku
Marek Sowa został 29 posłem Nowoczesnej. Jego przejście do formacji Ryszarda Petru jest dość zaskakujące. Były marszałek nie dawał do tej pory sygnałów, że może się pożegnać z macierzystą partią.
- Gdy wstępowałem do Platformy 11 lat temu i pomagałem ją zakładać, to była formacja otwarta, pełna inicjatywy, energii i dobrego działania. Dzisiaj ta inicjatywa jest po stronie Nowoczesnej. PO po zmianach we władzach krajowych dryfuje, nie potrafi wykorzystać swojego potencjału, który wciąż ma. Dlatego podjąłem taką decyzję - tłumaczy nam były marszałek Małopolski.
Z pozyskania nowego posła cieszą się władze Nowoczesnej.
- Jesteśmy jedynym klubem, który rośnie i przyciąga innych posłów. Marek Sowa wzmocni region małopolski, w którym będzie współpracował z Jerzym Meysztowiczem, do tej pory naszym jedynym posłem w województwie - wyjaśnia Adam Szłapka, sekretarz generalny Nowoczesnej.
Marek Sowa przeszedł do klubu parlamentarnego, ale jak deklaruje on i Nowoczesna, wkrótce ma też zostać członkiem partii. Zaskoczony przejściem Sowy jest jego kolega i były już szef.
- Spotykaliśmy się wielokrotnie. Nie nosił się z zamiarem odejścia. Mówił co prawda, że w klubie parlamentarnym PO czuje się niekomfortowo, ale nie spodziewałem się, że zaszło to aż tak daleko - mówi nam Grzegorz Lipiec, członek zarządu województwa i szef małopolskich struktur Platformy. - Szkoda, że tak się stało. Liczę, że nasze drogi jeszcze się skrzyżują. Ważne, żeby opozycja wspólnym frontem występowała przeciwko obozowi władzy.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, powodem odejścia Sowy były spięcia z innymi posłami z Małopolski, a zwłaszcza z Ireneuszem Rasiem. Sowa miał się czuć zepchnięty do narożnika, był traktowany jak poseł trzeciej kategorii. To musiał być dla niego cios po pięciu latach na stanowisku marszałka. Ale to była także jego decyzja, aby wystartować w wyborach do Sejmu.
Współpracy z nowym kolegom nie może się doczekać Jerzy Meysztowicz.
- Zawsze byłem pod wrażeniem jego zaangażowania i pracy na rzecz Małopolski - mówi poseł. Jak dodaje, liczy że dzięki Sowie Nowoczesna wzmocni się w Małopolsce, zwłaszcza w kontekście wyborów samorządowych. Czy Sowa może być lokomotywą wyborczą, np. jako kandydat na prezydenta Krakowa?
- Pozycja Marka jest wysoka. Pełnił ważną funkcję, jest rozpoznawalny. Ma duży potencjał - mówi Mysztowicz. - Ale nie rozpatrujemy jeszcze kto będzie naszym kandydatem na prezydenta Krakowa. Sam Sowa zaznacza, że nie rozważa powrotu do samorządu, ale z drugiej strony nie chce dawać definitywnych odpowiedzi.