Prokuratorzy ze stowarzyszenia Lex Super Omnia zwracają uwagę, że Mariusz Krasoń z Prokuratury Regionalnej w Krakowie najpierw został przeniesiony do innego wydziały, a potem nagle został oddelegowany do prokuratury rejonowej we Wrocławiu. Zdaniem stowarzyszenia to "kara" za głosowanie, wraz z innymi członkami zgromadzenia prokuratorów regionu krakowskiego, za uchwałą krytykującą naruszanie niezależności prokuratorów.
"Stowarzyszenie Prokuratorów Lex super omnia nie pozwoli na przemilczenie sprawy prokuratora Mariusza Krasonia. Wzywamy Pana do natychmiastowego anulowania podjętej decyzji, która może wywołać negatywne skutki nie tylko dla Mariusza Krasonia, ale również jego najbliższych. Delegowanie naszego kolegi stanowi bowiem kolejny przykład decyzji o charakterze mobbingu i substytutu kary dyscyplinarnej za niezależną postawę. Ponownie dotyczy prokuratora znajdującego się w trudnej sytuacji życiowej, o nieposzlakowanej opinii, stanowiącego wzór dla innych" - czytamy w liście otwartym Lex Super Omnia.
Cały list ma bardzo mocny wydźwięk i padają w nim mocne słowa pod adresem Bogdana Święczkowskiego. Prokuratorzy wypominają mu, że całą karierę zawdzięcza bliskiej znajomości ze Zbigniewem Ziobro. "Obejmując stanowisko Prokuratora Krajowego stworzył Pan aparat wykonawczy spośród swoich znajomych, których hojnie Pan premiuje. Uznaniowe, dodatkowe gratyfikacje i dowolność w awansowaniu prokuratorów pozwoliły Panu osłabić morale części środowiska i zaskarbić sobie lojalność obdarowanych. Mimo to byliśmy zaskoczeni, jak szybko sięgnął Pan po nienależny ryczał mieszkaniowy i pociągnął za sobą innych prokuratorów Prokuratury Krajowej" - czytamy w liście.
Prezes stowarzyszenia Lex Super Omnia Krzysztof Parchimowicz tłumaczy, że list napisali, bo działania Bogdana Święczkowskiego wobec prokuratora Krasonia, to kropla, która przelała czarę goryczy. - Wybraliśmy formę listu, bowiem taka forma pozwala na pewien poziom emocji, którego nie kryjemy w tym liście - mówił Parchimowicz w TVN24.
Krzysztof Parchimowicz przypomina, że Mariusz Krasoń najpierw został przesunięty do innego wydziału Prokuratury Rejonowej w Krakowie, a potem nagle, 5 lipca, został delegowany do Wrocławia. Bogdan Święczkowski, który stał za tymi decyzjami, nie uzasadnił ich w żaden sposób.
Zespół prasowy wrocławskiej prokuratury tłumaczy, że w Prokuraturze Rejonowej Wrocław-Krzyki Zachód są niedobory kadrowe - na 22 etaty orzecznicze, pracuje jedynie 15 prokuratorów. "Prokuratora Krajowa poinformowała także, że "delegacja prokuratora Mariusza Krasonia jest uzasadniona potrzebą zapewnienia efektywności pracy prokuratury i ma na celu optymalizację dynamiki śledztw prowadzonych przez jednostkę wrocławską" - czytamy w komunikacie cytowanym przez TVN24.
Pełna treść otwartego listu stowarzyszenia Les Super Omnia
WIDEO: Dzieci mówią jak jest
- Była legendą Krakowa. Wspominamy wróżkę Dzidziannę spod Sukiennic
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
- Mapa wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym
- Nową zakopianką pojedziemy tuż po wakacjach! [NOWE ZDJĘCIA]
- Krakowianka łamie prawa grawitacji i... podbija internet
- Sprawdź 10 sposobów na walkę z upałem!
