Zdaniem Tomasza Leśniaka, który został niedawno wybrany krakowskim radnym z ramienia Koalicji Obywatelskiej, startujący w wyborach na prezydenta Krakowa Łukasz Gibała przyjął od Stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców "korzyść majątkową o charakterze niepieniężnym".
Gazetka korzyścią majątkową?
Tą korzyścią majątkową, zdaniem Leśniaka, miała być gazetka dystrybuowana przez Łukasza Gibałę w trakcie kampanii wyborczej.
"Jej ostatnie wydanie było dystrybuowane w trakcie kampanii wyborczej i zawierało treści mające charakter agitacji wyborczej, w tym między innymi elementy programu Komitetu Wyborczego Wyborców Łukasza Gibały oraz wyniki sondażu wyborczego przeprowadzonego przez firmę Opinia24 na zlecenie KWW Łukasza Gibały" - pisał w uzasadnieniu zawiadomienia Tomasz Leśniak. W gazetce jego zdaniem nie umieszczono ponadto oznaczenia, wskazującego, że są to treści wyborcze.
"Wobec przytoczonych wyżej okoliczności zachodzi istotne podejrzenie, że nastąpiło przyjęcie przez KWW Łukasza Gibały korzyści majątkowej o charakterze niepieniężnym od Stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców w postaci wytworzenia treści, wydrukowania oraz wprowadzenia do obrotu na szeroką skalę gazetki, której treść przejawia cechy charakter agitacji wyborczej za konkretnym kandydatem na prezydenta" - pisał w zawiadomieniu Tomasz Leśniak. Wskazuje, że mogło dojść do naruszenia artykułu 507 Kodeksu Wyborczego.
Co na to Łukasz Gibała? W podesłanym nam wówczas oświadczeniu twierdził, że nie widziano ani potrzeby ani sensu, żeby na czas kampanii wstrzymać wydawanie gazetki.
"W ostatnim numerze znajdują się treści analogiczne jak w poprzednich, bez elementów agitacji wyborczej. Zawiadomienie złożone przez Tomasza Leśniaka, radnego-elekta wybranego z list Koalicji Obywatelskiej, który już wcześniej formułował pod moim adresem zarzuty oparte na półprawdach i manipulacjach, traktujemy jako element agresywnej kampanii negatywnej, prowadzonej od dłuższego czasu m.in. przez środowiska skupione wokół kandydata KO na prezydenta" - odpisał na nasze zapytanie Łukasz Gibała.
Decyzja prokuratury
Sprawę gazetki Prokuratura badała kilka miesięcy. W tym czasie przesłuchała i Tomasza Leśniaka i zasięgnęła opinii Krajowego Biura Wyborczego. Jak podaje Gazeta Wyborcza, ostatecznie śledczy zdecydowali się umorzyć postępowanie, z racji braku znamion czynu zabronionego. A to oznacza, że Łukasz Gibała nie naruszył przepisów Kodeksu Wyborczego o finansowaniu kampanii wyborczej.
Decyzja, jak podaje dziennik, nie jest prawomocna. - Jak byłem przesłuchiwany miałem jednak poczucie, że znajomość kodeksu wyborczego nie jest mocną stroną prokuratury. Zastanowię się, czy złożyć zażalenie - powiedział "Wyborczej" Tomasz Leśniak.
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
