Kiedy tworzysz coś takiego jak Facebook, coś, co jest bezprecedensowe w skali światowej, będą rzeczy, które zrobisz źle. Myślę, że to, czego ludzie powinni pilnować, to to, czy uczymy się na błędach – bronił się Zuckerberg podczas środowej telekonferencji z dziennikarzami z całego świata. Tę brytyjska stacja BBC nazwała „próbą generalną” Zuckerberga przed przesłuchaniem przez komisję sądownictwa i handlu w Senacie. Założyciel Facebooka będzie zeznawał w sprawie pozyskania danych osobowych 87 mln użytkowników (w tym 57 138 z Polski) przez firmę Cambridge Analytica 10 kwietnia.
Jednak mimo skandalu Zuckerberg nie zamierza ani ustępować ze stanowiska, ani nikogo zwalniać. Dymisji 33-latka chcą jednak członkowie internetowych kampanii „Skasować Facebooka”, a także wpływowi Amerykanie. Jednym z nich jest Scott Stringer, rewident Nowego Jorku. Zarządzany przez niego nowojorski fundusz emerytalny zainwestował w Facebooka aż 1 mld dol. Jak powiedział Stringer w wywiadzie dla CNBC, afera Cambridge Analytica powinna być dla Zuckerberga „pobudką”, a zastąpić powinien go „niezależny dyrektor”.
Obroną Zuckerberga, który wcześniej przeprosił za cały skandal, jest plan przeprowadzenia szczegółowych zmian w polityce prywatności w serwisie Facebooka. Zewnętrzne aplikacje nie będą miały już dostępu do wydarzeń, w których biorą udział użytkownicy, a także do list członków facebookowych grup. Z kolei na straży dostępu do stron, tzw. fanpage'ów, oraz profilów indywidualnych użytkowników, będzie stał sam Facebook, który sprawdzi, czy aplikacje nie pobierają z nich zbyt dużo informacji.
Wyłączona zostanie także opcja wyszukiwania na Facebooku osób za pomocą numeru telefonu, a zewnętrzne firmy nie będą mogły wgrywać do serwisu własnych baz danych służących do profilowania użytkowników. Oprócz tego od 9 kwietnia każdy będzie mógł sprawdzić, jakie dane udostępnił danej aplikacji.
Na telekonferencji Mark Zuckerberg zapewnił również, że ludzie Facebooka przeprowadzą audyt systemów Cambridge Analityca. – Potem, jeśli będzie to miało sens, podejmiemy kroki prawne wobec Cambridge Analytica – dodał 33-letni miliarder. Jak informuje BBC, blisko godzinna rozmowa z dziennikarzami zdała egzamin. Po jej zakończeniu akcje Facebooka wzrosły o 3 procent.
POLECAMY: