Letniskowy „domek holenderski” Romowie sprowadzili na lawecie w czwartek po godz. 5 nad ranem. Ten moment zarejestrowała kamera znajdująca się przy wjeździe na teren siedliska w Maszkowicach. Agencja ochrony, która monitoruje obiekt, powiadomiła o tym wójta Łącka. Nie wiadomo, czy Romowie mieli zamiar zamieszkać w przyczepie, czy rozłożyć ją na części.
Bez zgody na letnisko
Jan Dziedzina, wójt Łącka, zareagował bardzo szybko. W urzędzie sprawdzono status domku. Nikt nie starał się o pozwolenie na jego postawienie. W piątek do osady przyjechali policja, pracownicy firmy ochroniarskiej oraz przedstawiciele gminy. Chcieli od razu wywieźć długą na jedenaście metrów przyczepę. Nie mogli znaleźć odpowiednio dużej lawety. - Nie było też wtedy wójta osady romskiej. Do Maszkowic przyjechał w weekend, a wczoraj pojawił się w urzędzie - podkreśla Jan Dziedzina. - Zobowiązał się, że we wtorek [dziś - przyp. red.] domek zniknie. Dostał od nas namiary na firmę, która dysponuje lawetą odpowiednich rozmiarów - informuje wójt gminy Łącko. Jan Dziedzina ma nadzieję, że Romowie dotrzymają słowa. Jeśli tego nie zrobią, dom zostanie zasiedlony i trudno będzie się go pozbyć.
Tu nie ma przyczepy...
Wójt maszkowickich Romów Robert Szczerba w rozmowie z „Gazetą Krakowską” stwierdził z całym przekonaniem, że w osadzie nie przybył żaden nowy dom.
- Zapewniam, że my niczego nie zwoziliśmy - powiedział nam Szczerba.
Po czym wykręcił się od dalszej rozmowy, twierdząc, że jest zajęty, bo właśnie pracuje w Zakopanem. Jednak chwilę wcześniej był u wójta Łącka w Urzędzie Gminy...
Jan Dziedzina podkreśla, że i jemu niełatwo rozmawia się z mieszkańcami osady.
- Jeśli ta przyczepa jutro nie zniknie, gmina usunie dom na swój koszt, a rachunek wystawi Romom - mówi wójt Jan Dziedzina.
Pod okiem kamer
Kamery są na osiedlu w Maszkowicach od września ubiegłego roku. Gmina co miesiąc płaci firmie monitorującej wjazd i teren wokół siedliska 300 zł. Wójt Dziedzina uważa, że to była dobra inwestycja.
- Nasze kamery mają oko na wjazd do osiedla oraz miejsca, gdzie Romowie uporczywie spalają zużyty sprzęt AGD, na co uskarżają się ich sąsiedzi z wioski - wyjaśnia Adam Wojtas, prezes VIP Security System. - Dzięki monitoringowi szybko reagujemy. Tylko w długi majowy weekend straż pożarna i policja kilkakrotnie interweniowały w osadzie na nasze wezwania - dodaje.
W Maszkowicach stoi 20 chatek i 4 kontenery mieszkalne. Żyje w nich około 280 Romów.