Porzucona sarenka przez własną matkę. Jak do tego doszło?
Małą sarenkę zupełnie przypadkiem dostrzegła działkowiczka. Jak zrelacjonowała w czwartek rzecznik oświęcimskiej policji asp. szt. Małgorzata Jurecka, kobieta początkowo nie chciała podchodzić do zwierzęcia, by nie spłoszyć jej matki. „Kiedy jednak po kilku godzinach maluch nadal znajdował się w tym samym miejscu, zdecydowała się powiadomić służby” – powiedziała.
Dzięki szybkiej reakcji policji oraz działkowiczki, małą sarenkę udało się uratować.
Po przyjeździe policjantów sarenka została złapana. „Najpierw trafiła pod opiekę pracowników schroniska dla zwierząt, a następnie do Leśnego Pogotowia w Mikołowie, gdzie będzie bezpiecznie dorastała i przystosowywała się do powrotu na wolność” – powiedziała Małgorzata Jurecka.
Choć historia z porzuceniem sarenki przez matkę jest niesamowicie smutna, to dzięki odpowiedniej reakcji działkowiczki oraz służb, życie sarenki udało się uratować. Bez profesjonalnej opieki szanse na przeżycie miałaby nikłe. Teraz pod czujnym okiem opiekunów będzie spokojnie dorastała i zostanie wypuszczona na wolność.
Jak dodają przedstawiciele oświęcimskiej policji, na szczególne podziękowania za prawidłową reakcję zasługuje mieszkanka Chełmka, która widząc zwierzę w trudnej sytuacji, nie pozostawiła go bez pomocy!
