MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Matrix istnieje. Dowody są w Polsce

Przemek Franczak
Amerykańscy naukowcy wpadli na pomysł jak sprawdzić, czy przez przypadek świat nie jest iluzją, czy nie żyjemy w sztucznie wykreowanej rzeczywistości, słowem - czy nie jesteśmy Matrixem. Sposobów, jakimi to robią, nie ogarniam, podobnie jak fachowej terminologii, którą się posługują, ale na wyniki ich pracy czekam niecierpliwie. Byłoby mi niewymownie przykro, gdyby Stwórca okazał się superkomputerem, albo obsługującym taki superkomputer informatykiem, a ja jeno ruchomym pikselkiem na bitmapie wszechświata. Po cichu więc się łudzę, że Amerykanie nie mają zamiaru prowadzić żadnych badań terenowych w Polsce. No bo u nas Matrix jest jak amen w pacierzu. A przynajmniej trudno wytłumaczyć pewne idee i zachowania ludzi inaczej niż błędami systemu.

Ostatnio dotarła do mnie dramatyczna prośba: "Podpisz apel o zaprzestanie ataków na małżeństwo i rodzinę". Poczułem powiew grozy, bo zrazu zdało mi się, że ów dramatyczny apel bezpośrednio mnie dotyczy. W końcu razem z moją żoną tworzymy małżeństwo (wprawdzie mamy tylko ślub cywilny, ale to chyba - jeszcze - się liczy), a z dwojgiem naszych dzieci to jesteśmy nawet rodziną i niechętnie znosimy ataki. Do tej pory atakowała nas głównie proza życia - sprzątanie, pranie, konieczność spłaty karty kredytowej, cieknące krany i dziecięce nosy. Pewnie wszyscy to znacie, więc nie czuliśmy się specjalnie nękani. W tym przypadku musiało jednak chodzić o coś więcej. Wczytałem się. "Z uwagi na wyjątkowy atak, prowadzony przeciwko tradycyjnemu małżeństwu i rodzinie przez środowiska zainteresowane legalizacją związków partnerskich, podpisz apel... ".

Poczułem już nie powiew, ale huragan grozy. Wyjątkowy atak... Hm, coś przegapiłem? Nie słyszałem, by do moich drzwi oprócz świadków Jehowy i księdza po kolędzie pukali również akwizytorzy "środowisk zainteresowanych legalizacją związków partnerskich", namawiający do rozbicia małżeństwa i oferujący szybkie przeprowadzenie rozwodu, ale może po prostu nie było mnie w domu. Postanowiłem jednak sprawie przyjrzeć się dokładniej i z duszą na ramieniu wziąłem moją tradycyjną rodzinę na zimowy spacer. Ryzyko było spore, mogliśmy przecież narazić się na drwiny ze strony przeciwników małżeństwa, być wytykani palcami przez kolorowo ubranych homoseksualistów lub transwestytów z piórami w tyłkach, nie mówiąc już o tym, że nasze dzieci mogły zostać napiętnowane przez rówieśników wychowywanych przez gejów i lesbijki. Szliśmy z sankami, uśmiechnięci, rodzina jak z obrazka, wymarzony cel prześladowań dla gejowsko-lesbijsko-lewackiego lobby. Byliśmy jednak gotowi dać gwałtowny odpór wyjątkowym atakom i próbom nakłaniania nas do zamiany małżeństwa na związek partnerski, chcieliśmy twardo odpowiedzieć na sugestie zmiany płci, orientacji seksualnej, czy wręcz oddania dzieci do adopcji parze gejów. I może trudno wam będzie w to uwierzyć, ale do wyjątkowych ataków nie doszło (wyjątkowo, bo innym takie sytuacje zdarzają się ani chybi codziennie). Sami byliśmy zaskoczeni. Nawet przemknęła nam przez głowy taka nieśmiała myśl, że skończyłoby się to wszystko dla nas o wiele gorzej, gdybym poszedł na taki spacer przebrany za kobietę. W końcu uprzedzonych u nas nie brakuje (vide kazus Grodzkiej, w obrażaniu której część polityków i dziennikarzy nie zna granic). Tak samo jak autorów idiotycznych apeli.

W jednym mają rację - polityka prorodzinna w Polsce leży i kwiczy. Szkopuł w tym, że ta diagnoza dotyczy nie tylko "tradycyjnych małżeństw", ale wszystkich, którzy mają lub chcą mieć dzieci, bez względu na detale ich relacji z partnerem. One mają drugorzędne znaczenie. Dlatego próba wywoływania histerii, że oto ktoś próbuje zrobić zamach na małżeństwo jest w istocie, że powołam się na klasyków, wyjątkowym atakiem na intelekt i zdrowy rozsądek.
W sumie jednak całą sprawą nie ma sensu za bardzo się emocjonować. To przecież tylko Matrix. Niczym innym sytuacji w Polsce wytłumaczyć się nie da.

Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]


Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska