ME siatkarzy. Polacy już nie wracają myślami do Tokio
Czy Biało-Czerwoni wyjadą spod Wawelu zadowoleni? - Na pewno spełnieni, bo mieliśmy wygrać grupę - i to zrobiliśmy. Pierwszy krok do upragnionego medalu wykonaliśmy - ocenił środkowy naszej reprezentacji Jakub Kochanowski. - Jednym z naszych najważniejszych celów było to, aby z powrotem znaleźć radość z gry i zapomnieć o tym, co się wydarzyło na igrzyskach (Polacy w Tokio odpadli w 1/4 finału - przyp.). Wydaje mi się, że dobrze nam to idzie, kibice nam w tym pomagają. Nie widzę ani po sobie, ani po chłopakach, żeby ktoś o tym myślał.
- Po prostu po porażce ciężej jest wrócić do tego rytmu. Udało się nam to szybko. Jak widać, atmosfera dopisuje, wyniki też, oby tak do końca mistrzostw - mówił atakujący Bartosz Kurek. - Do tej pory powtarzaliśmy sobie, że każdy mecz traktujemy osobno i gramy jak finał. Teraz po prostu już tak będzie. Myślę, że nasze nastawienie się nie zmieni, a gra będzie jak najlepsza.
Polska to nadal jedna z najlepszych drużyn na świecie
Na pożegnanie z Tauron Areną Kraków Polacy pewnie pokonali w środę 3:0 Ukrainę. W grupie wygrali wszystkie pięć spotkań, tylko w jednym stracili punkt (za tie-break z Serbią). A przypomnijmy, że niektórych drużynom typowanym do walki o medale przytrafimy się wpadki. M.in. wicemistrzowie olimpijscy Rosjanie przegrali z Turcją (przez to nie zajęli 1. miejsca w grupie C, wygrali ją Holendrzy), a srebrni medaliści poprzednich ME Słoweńcy ulegli niżej notowanych Czechom. Polacy, choć mieli chwile słabości, uniknęli takich strat. Teraz presja będzie rosła, bo już nie ma miejsca na błędy.
- Cały czas zdajemy sobie z tego sprawę. To, że jakiś czas temu przydarzyła się wpadka (na igrzyskach - przyp.), nie znaczy, że jesteśmy teraz słabą reprezentacją i musimy się kogoś obawiać w Europie czy na świecie. Cały czas uważamy, że jesteśmy bardzo mocną drużyną, z ogromnym potencjałem. Mam nadzieję, że mistrzostwach Europy to udowodnimy - mówił przyjmujący Tomasz Fornal.
- Ta drużyna rośnie z każdym meczem - podkreślił libero Damian Wojtaszek. - Może ten ostatni mecz nie był najładniejszy, ponieważ już delikatnie odczuwamy te wszystkie spotkania w nogach, ale wcześniejszy pokazał, że jeżeli jesteśmy skoncentrowani, dobrze przygotowani i gramy swoją siatkówkę, to mecz będzie wyglądał bardzo dobrze. Gra idzie ku dobremu.
Finlandia rywalem Polski w Gdańsku
W 1/8 finału Polacy zmierzą się z Finlandią i będą zdecydowanymi faworytami, bo rywal nie należy to tuzów nawet europejskiej siatkówki. W fazie grupowej w Tampere gospodarze zajęli 4. miejsce. Wygrali trzy z pięciu meczów, ulegli tylko najlepszym Rosji i Holandii.
- To, że kiedyś graliśmy z tym rywalem, nie ma już znaczenia, bo to nowa drużyna. Wiemy, że w Finlandii kilku podstawowych zawodników ma kontuzje. Jeśli my zagramy to, co potrafimy, to możemy wygrać z każdym - dodaje Wojtaszek. - To są mistrzostwa Europy, każdy mecz jest inny. Wiemy o tym, że jeżeli do takiego spotkania nie podejdziemy skoncentrowani w stu procentach, nie zagramy tej siatkówki, którą prezentujemy, to możemy przegrać 1/8 finału. Każdy z nas wie, o co gramy, każdy jest profesjonalistą i nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie awansowali do kolejny rundy.
Zwycięzca tej pary w ćwierćfinale (także w Gdańsku) zagra z triumfatorem meczu Rosja - Ukraina. Czyli trafić już można na potentata.
- Żeby zdobyć mistrzostwo Europy, trzeba zagrać z najlepszymi, nie ma żadnych wymówek, że Rosja czy inne mocne drużyny, jak Francja. Walczymy o to, by sprawić kibicom radość, zdobyć medal i fajnie zakończyć ten sezon reprezentacyjny - mówi Wojtaszek.
W 1/8 finału w Gdańsku zagrają - sobota: Rosja - Ukraina (17:30), Polska - Finlandia (20:30), niedziela: Holandia - Portugalia (17:30), Serbia - Turcja (20:30). Wczorajsze mecze w grupach B (Ostrawa) i D (Tallinn) zakończyły się po zamknięciu wydania. Po cztery najlepsze zespoły awansowały do 1/8 finału w Ostrawie.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska