Miało być agresywnie od początku do końca, ale to się nie udało. Rywalka nie pozwalała na wiele, a do tego zabrakło pierwszego serwisu.
To był bez wątpienia najlepszy dotychczas pojedynek kobiecy w tegorocznym Wimbledonie. Takiego scenariusza nie wymyśliłby Alfred Hitchcock, a ozdobą meczu był trzeci set, pełen wzlotów, upadków i kapitalnej walki o każdą piłkę.
W pierwszym Słowaczka zaczęła tak, jak się spodziewaliśmy: bojowo i agresywnie, pewnie serwowała. Agnieszka była zbyt pasywna. Jedno przełamanie, Dominika w transie i po 41 minutach pierwszy set padł łupem Słowaczki.
W drugiej partii krakowianka zaczęła lepiej serwować, zagrała odważniej i bardziej bojowo. Dwa razy Słowaczka przełamywała podanie Agnieszki, ale ta szybko się rewanżowała. Mecz nabrał kolorów. Dużo było walki, pięknych, długich wymian. Cibulkova wygrała podanie przy serwisie Radwańskiej, objęła prowadzenie 5:4 i miała piłkę meczową. Nasza tenisistka wybroniła się, wyrównała i wygrała 7:5.
W decydującej partii emocje sięgnęły zenitu. Radwańska prowadziła 1:0, miała piłkę na 2:0, ale Słowaczka wyrównała. Dobre serwisy Agnieszka przeplatała słabszymi. Wtedy rywalka nie miała litości: natychmiast atakowała i najczęściej zdobywała punkty. Potem było już jak znakomitym thrillerze. Przełamania, odłamania, dramatyczne akcje, niestety bez szczęśliwego zakończenia.
Przy stanie 6:5 Radwańska miała piłkę meczową, ale Słowaczka się wybroniła. Po kolejnej długiej wymianie Cibulkova z trudem łapała oddech. Sędzina dwukrotnie odebrała Dominice pierwszy serwis za zbyt długie wprowadzanie piłki do gry.
W końcówce Słowaczka była bardziej agresywna to przesądziło o jej zwycięstwie. Agnieszka tylko momentami dobrze serwowała. Była piękna walka, zabrakło agresji i pierwszego serwisu.
- To był najtrudniejszy pod względem fizycznym mecz w mojej dotychczasowej karierze. Walczyłam o każdą piłkę, zwłaszcza, że Agnieszka nie daje niczego za darmo. To kosztowało mnie mnóstwo sił, ale mecz był niesamowity. Radwańska zagrała świetnie w obronie, jak zawsze. Musiałam 7-8 razy odbić piłkę, by zdobyć punkt. Datę ślubu ustaliłam na sobotę czyli w dniu kobiecego finału Wimbledonu, bo nigdy nie byłam jakoś szczególnie dobra na trawie. Po wygraniu Eastbourne i teraz po awansie do ćwierćfinału chyba muszę zmienić zdanie. Jeśli awansuję do półfinału wtedy zmienię datę ślubu - mówiła po meczu Dominika Cibulkova.
Słowaczka po raz drugi jest w ćwierćfinale Wimbledonu (wcześniej w 2011 roku). Jej rywalką będzie teraz Rosjanka Jelena Wiesnina, która pokonała swoją rodaczkę Jekaterinę Makarową 5:7, 6:1, 9:7. W ¼ finału są obie siostry Williams. Serena ograła Swietłanę Kuzniecową 7:5, 6:0, a Venus Carlę Suarez Navarro 7:6, 6:4.
Dalej gra także Simona Halep, która po dobrym pojedynku pokonała Amerykankę Madison Keys 6:7, 6:4, 6:3. Problemów z pokonaniem Japonki Misaki Doi nie miała Andżelika Kerber (6:3, 6:1). Grono ćwierćfinalistek uzupełniły: Anastazja Pawliuczenkowa po zwycięstwie nad Coco Vandeweghe 6:3, 6:3 i Jarosława Szwedowa po pokonaniu Lucie Safarowej 6:2, 6:4. Pary ¼: Serena Williams-Pawliuczenkowa, Cibulkova-Wiesnina, Halep-Kerber i Venus Williams-Szwedowa.
Pogromca Novaka Djokovica Sam Querrey po raz pierwszy w karierze awansował do wielkoszlemowego ćwierćfinału. Amerykanin pokonał Nicolasa Mahuta 6:4, 7:6, 6:4 i teraz zmierzy się z Milosem Raonicem. Kanadyjczyk wyeliminował Davida Goffina 4:6, 3:6, 6:4, 6:4, 6:4.
Rywalem Rogera Federera w walce o półfinał będzie Marin Cilic. Szwajcar bez problemów ograł Amerykanina Steve Johnsona 6:2, 6:3, 7:5. Chorwat wygrał jeszcze szybciej z Keiem Nishikorim. Po wygraniu pierwszego seta 6:1 i prowadzeniu w drugim 5:1 Japończyk skreczował z powodu kontuzji.