MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Iga Świątek: Miałam świetną pierwszą część sezonu i nikt mi tego nie zabierze

Agnieszka Bialik, Londyn
Iga Świątek na kortach Wimbledonu w meczu z Sofią Kenin
Iga Świątek na kortach Wimbledonu w meczu z Sofią Kenin EPA/ADAM VAUGHAN
W rozgrywanym na kortach trawiastych Wimbledonie dużą rolę odgrywa serwis. Iga Świątek w wygranym 6:3, 6:4 meczu 1. rundy z Amerykanką Sofią Kenin posłała sześć asów. To tylko o dwa mniej niż łącznie w pięciu meczach ubiegłorocznej edycji. - Poziom mojego serwisu jest lepszy - przyznała polska tenisistka. W czwartek podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego zagra z Petrą Martic. Chorwatka wygrała 3:6, 6:1, 6:2 z Brytyjką Francescą Jones, która od organizatorów dostała "dziką kartę".

Czy w porównaniu z ostatnim ubiegłorocznym pojedynkiem czuję się pani pewnej na tych kortach?
Nie porównywałabym ostatniego meczu z ubiegłego roku zwłaszcza z pierwszym w tegorocznym turnieju. Wtedy był to ćwierćfinał i byłam już w rytmie. Teraz nie grałam od trzech tygodni, musiałam wybadać, co mogę zrobić, a czego nie. Na pewno poprawiłam serwis na trawie. Nawet gdy nie mam najlepszego dnia, ten bazowy poziom jest wyższy. Cały czas nad tym pracuję.

Jest pani wyluzowana, uśmiechnięta, spokojna. Czy to dlatego, że na Wimbledonie nie ciąży na pani tak duża presja jak na Roland Garros?
Może wynika to z tego, że miałam świetną pierwszą część sezonu i tego nikt mi już nie zabierze! Mam zabezpieczone punkty i nie muszę już niczego gonić. Dziś miałam dobry dzień, może jutro będzie gorszy. Jestem jaka jestem i nie zmieniam tego za bardzo.

Z Wimbledonu wycofała się Aryna Sabalenka i Wiktoria Azarenka. Zaskoczyło to panią?
Aryna sama mówiła, że nie wie, czy zagra w meczu pierwszej rundy. Ona nawet, gdy coś jej dolega, stara się grać. Tu jednak nie chciała pogarszać kontuzji. O Azarence nic wcześniej nie wiedziałam. Sezon jest bardzo długi, ogromnie intensywny, gramy na najwyższym poziomie, nic dziwnego, że zdarzają się kontuzje. Dobrze, że miałam osiem dni przerwy. Może dzięki temu uniknę kontuzji. Profilaktyka też jest ważna.

Jak się pani czuje, wracając na Wimbledon?
Czuję się świetnie, to zawsze ekscytujące wrócić tu. Cieszę się, że po kilku świetnie zagranych turniejach miałam czas na dłuższy odpoczynek. Trochę potrenowałam i oto jestem.

W ostatnich siedmiu latach Wimbledon miał siedem różnych mistrzyń. To znak, że zakończył się okres dominacji jednej czy drugiej tenisistki. Czy zwróciła pani na to uwagę?
Nie wiedziałam o tym. Wimbledon to naprawdę trudny turniej, także ze względu na to, że w sezonie nie ma zbyt wielu imprez rozgrywanych na trawie. Z drugiej strony teoretycznie słabsi gracze upatrują swojej szansy właśnie tu i grają swój najlepszy tenis w Londynie. Na trawie piłka odbija się nisko, jest trudna i szybka. Bardzo ważne, by mentalnie być mocnym, wtedy szybciej można dostosować się do tych kortów. W tym roku podeszliśmy do startów przed Wimbledonem trochę inaczej ze względu na liczbę pojedynków, którą rozegrałam wcześniej. Być może mogłam zagrać jednej turniej przed Wimbledonem, ale nie wiem, jak to by wpłynęłoby na dalszą część sezonu. W tym roku była to mądra decyzja. W przyszłym sezonie też będziemy reagowali na bieżąco, widząc moje wyniki na Roland Garros.

W tym roku jednym z pani priorytetów są igrzyska olimpijskie. Z jakimi nadziejami pojedzie pani do Paryża?
Olimpiada to w tym roku dla mnie bardzo ważny start. Zdobycie jakiegokolwiek medalu byłoby spełnieniem marzeń. Pamiętam, jaki to był stres w Tokio. W tym roku naprawdę staram się zachować spokój i nie nakładać na siebie dodatkowej presji. Ciężko pracuję, aby przygotować się do igrzysk. Będę się starała robić wszystko krok po kroku, traktować ten turniej jak każdy inny, mimo że to igrzyska olimpijskie. U nas igrzyska to tradycja rodzinna (tato Igi rywalizował na IO w 1988 roku w Seulu w zawodach wioślarskich i w czteroosobowej załodze zajął siódme miejsce – przyp.). Zagram w singlu i mikście, więc szanse na medal będą większe.

Z Londynu Agnieszka Bialik

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska