W nocy z 16 na 17 sierpnia w płomieniach stanął blok w Bukownie. - Byliśmy tam jako pierwsi - mówi sierżant Paweł Duda, jeden z bohaterów. - Nie było jeszcze straży pożarnej. Sąsiedzi nam powiedzieli, że ktoś jest w tym mieszkaniu. Usłyszeliśmy wołanie o pomoc - dodaje Duda.
Policjanci nie wahali się ani chwili. Z mokrymi ręcznikami na głowach weszli do zadymionego mieszkania na kolanach i wyciągnęli oszołomioną kobietę. Nie udało im się niestety uratować mężczyzny, który był też w mieszkaniu. - Jak weszliśmy, już się palił. Nie dało się do niego podejść - opowiada sierżant Daniel Smucz, drugi bohater. - W pomieszczeniu było za gorąco. Wszystko było zadymione, dookoła płomienie. Nie było czym oddychać - dodaje Smucz.
Obaj policjanci uczestniczyli jeszcze później w akcji ratunkowej, pomagali strażakom ewakuować innych lokatorów. - Dziękuję, jestem z was dumny - usłyszeli wczoraj od Mariusza Dąbka, zastępcy komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie. - Naczelnikowi z Bukowna gratuluję takich podwładnych.
Obaj bohaterowie otrzymali premię w wysokości 1200 zł. Dodatkowo zostaną przedstawieni ministrowi spraw wewnętrznych i administracji do odznaczenia Medalem za Dzielność.
