Zwycięstwo 3:0 dałoby Francuzom triumf w całym turnieju, ale ich trener Laurent Tille postanowił dać odpocząć najbardziej eksploatowanym w Krakowie siatkarzom (dwa poprzednie mecze były pięciosetowe) i wpuścić zmienników. Kanada w Memoriale też nie gra w najmocniejszym składzie, ale udało jej się wygrać.
W I secie kluczowy był fragment, po którym Kanadyjczycy odskoczyli na 19:15. Rywalom udało się zmniejszyć stratę (22:21), lecz na więcej nie było ich stać. W drugim secie przełom nastąpił nawet wcześniej (16:11), a później gra była podobna do końcówki inauguracyjnej partii. "Trójkolorowi" postraszyli (22:20), ale niewiele wskórali.
Trzeci set to coraz lepsza gra Kanadyjczyków i coraz słabsza Francuzów (9:5, 16:10). Tym razem emocji w końcówce nie było.
- To był bardzo dobry turniej dla nas. Dziś nie graliśmy przeciwko pierwszemu zespołowi Francji, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Nasza docelowa impreza (mistrzostwa Ameryki Północnej i Karaibów - przyp.) jest dużo później niż mistrzostwa Europy. Teraz mamy 4-5 tygodni na spokojną pracę - powiedział Stephane Antiga, trener reprezentacji Kanady.
- Kanada zasłużenie wygrała, bo grała na wysokiej skuteczności oraz realizowała założenia taktyczne. My próbowaliśmy znaleźć rozwiązanie na poprawę naszej gry, ale, niestety, to nam się nie udało. Mamy mało czasu, ale wiemy, nad jakimi szczegółami pracować, aby na mistrzostwa Europy być gotowym - powiedział trener "Trójkolorowych" Laurent Tillie.
Kanada – Francja 3:0 (25:22, 25:21, 25:22)
Kanada: Sanders, Marshall, Hoag, Vernon-Evans, VanDoorn, Van Berkel, Bann (libero) oraz DeRocco, Walsh.
Francja: Clevenot, Brizard, Boyer Bultor, T. Rossard, Chinenyeze, Grebennikov (libero) oraz Patry, Tillie (libero).
Fabian Drzyga ocenia rywali Polaków w Memoriale Wagnera