Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miał dwa promile, potrąciło go auto

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Do ostatniego potrącenia doszło w Mszance. Tym razem pod koła samochodu znów trafił pijany gorliczanin.
Do ostatniego potrącenia doszło w Mszance. Tym razem pod koła samochodu znów trafił pijany gorliczanin. archiwum
Mieszkaniec Mszanki przechodził przez drogę w miejscu niedozwolonym, nie był widoczny, bo nie miał odblasków. Za to badanie alkomatem wykazało u niego ponad dwa promile alkoholu.

Chwilę grozy przeżył mężczyzna, który po godzinie 18 próbował przejść przez drogę gminną w Mszance i został potrącony przez nadjeżdżający samochód. Nie miał żadnych odblasków, choć było to w terenie niezabudowanym. Najpewniej został zauważony przez kierowcę w ostatniej chwili i tylko to uchroniło go przed pewną śmiercią.

- Tym razem skończyło się na lekkich obrażeniach, ale już w szpitalu okazało się, że poszkodowany ma ponad dwa promile alkoholu - mówi Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.

Przecież nie każdy to pijany

Po raz drugi mieliśmy już w tym roku do czynienia z pijanym pieszym, ale przecież nie każdy, kto zachwieje się na drodze, jest pod wpływem alkoholu.

- Wystarczy potknięcie się na poboczu, próba uniknięcia upadku i do nieszczęścia nie trzeba wiele. Czasem ktoś ma problemy z równowagą czy zwyczajnie podda się silniejszemu podmuchowi wiatru - dodaje Szczepanek.

Policjanci mówią wprost minimum metr to bezpieczna odległość, jaką musi zachować kierowca przy wymijaniu czy też wyprzedzaniu pieszego na drodze.

Pijanych pieszych, ale i rowerzystów jest więcej

Choć policjanci nie chcą generalizować, kolejny przypadek z ostatnich dni, tym razem z Krygu jest bliźniaczy. Tam idący poboczem pieszy też był pijany, miał prawie trzy promile w wydychanym powietrzu.

- Na szczęście tym razem nic się nie stało - mówi Krystyna Białoń, sołtyska Krygu. - Ale każdy z nas pamięta dramatyczny wypadek z minionego roku, gdzie młody, pijany mieszkaniec naszej wsi zginął na miejscu. To było w nocy. Bus zaczepił go tylko lusterkiem, a mimo to chłopaka nie udało się uratować. Z dużym autem po prostu nie miał szans, choć jak podawali śledczy, kierowca robił wszystko, by go wyminąć - opowiada.

Więcej szczęścia niż przysłowiowego rozumu miał za to mieszkaniec Smerekowca w gminie Uście Gorlickie. Na to, jak przemierzał wieś szlaczkiem, na rowerze najechali policjanci. Nie zdziwiło ich to, że wydmuchał prawie trzy promile alkoholu.

- Mógł przecież trafić na rozpędzone auto. W tym stanie nie byłby jednak odskoczyć, czy na czas zejść z jezdni - mówi Szczepanek.

Chociaż to Gorlice z racji funkcjonowania restauracji, pubów czy dyskotek są najbardziej narażone na takie sytuacje, mieszkańcy twierdzą, że więcej pijanych pieszych czy rowerzystów porusza się drogami gminnymi.

- W mieście to jakoś więcej tych policyjnych patroli niż na wsi, więc może i większy respekt mają przed mundurowymi - zastanawia się Jan Masztafiak, mieszkaniec gminy Gorlice.

Dodaje, że na wsi najgorzej jest latem, kiedy młodzi wracają często po nocy z zakrapianych imprez.

- W głowie szumi, więc nie myślą, żeby bezpiecznie dotrzeć do domu. Idą całą jezdnią, śpiewają, a o nieszczęście przecież nietrudno - tłumaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska