Cracovia nie utrzymywała się przy piłce
- W pierwszej połowie chcieliśmy zagrać dwoma napastnikami, żeby stworzyć dużo sytuacji, ale w ogóle nie utrzymywaliśmy się przy piłce, zespół Śląska był pewniejszy – ocenił szkoleniowiec „Pasów”. - Mieliśmy trochę problemów. Po zmianie ustawienia wyglądało to już dużo, dużo lepiej. Mieliśmy swoje sytuacje, ale za łatwo pozwalaliśmy zawodnikom Śląska wychodzić spod pressingu. Po zmianach, w drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę, zdobyliśmy bramkę i wydawało się, że będziemy kontrolowali ten mecz, mieliśmy sytuacje w których mogliśmy „zamknąć” ten mecz. Nie udało się, a wydawało się, że jest pod totalną kontrolą. A później był błąd, bardzo prosty, nie na poziomie ekstraklasy, reszta zawodników niepotrzebnie stanęła i Śląsk to wykorzystał. Boli taka bramka w szczególności w końcówce meczu. Mieliśmy jeszcze sytuację w ostatniej minucie po rzucie wolnym, ale nie udało się zdobyć bramki. Jest to na pewno bolesne i przykre, że tak to wygląda. Zabrakło nam konsekwencji, trudno cokolwiek powiedzieć, skoro po takim błędzie traci się bramkę…
Dziecinny błąd Sadikovicia
Winowajcą był Damir Sadiković, który wcześniej należał do bardzo pewnych punktów drużyny.
– Błąd był dziecinny, nie ma co mówić, zawodnik wszystko mógł w tej sytuacji zrobić, a nie próbował się tak zachować – ubolewał Probierz. -
Gdyby próbował przynajmniej biec do końca, to może inni zawodnicy inaczej by się zachowali, a tak wszyscy stanęli. Nie mamy prawa takiej bramki stracić.
Mieliśmy okazje, ale nie wykorzystane. Zespół nie ma później takiej pewności siebie, szkoda tych nie wykorzystanych sytuacji, ale po takim błędzie ręce opadają.
Czy zespołowi potrzebny jest jakiś wstrząs?
- Zdobyliśmy bramkę, chcieliśmy wygrać to spotkanie, za wszelką cenę i to wiedzieliśmy. Czy wstrząs? - zastanawia się szkoleniowiec „Pasów”. - Robimy krok po kroku do przodu. Ci zawodnicy, którzy weszli po kontuzjach, coś wnieśli. Ale zdarzył się błąd indywidualny, nie ma co mówić. Żaden wstrząs tu nie pomoże. To jest odpowiedzialność zawodnika za siebie i za zespół.
Magiera za Lavickę?
Vitezslav Lavićka trener Śląska był w innym nastroju: - Graliśmy aktywnie w I połowie, staraliśmy się budować akcje od tyłu, wiedzieliśmy, że trzeba będzie przytrzymać piłkę – analizował. - Brakowało nam finalnych podań. Nie sądzę, byśmy zaczęli dopiero grać po straconej bramce. To był bardzo dobry strzał Hanki, reakcja zespołu była bardzo pozytywna, chłopcy pokazali charakter, wpuściliśmy nową energię, nowych zawodników na boisko, walczyliśmy o wyrównanie, które przyszło w końcówce. To był otwarty mecz, były okazje po obu stronach, obydwie drużyny chciały wywalczyć 3 punkty.
Szkoleniowiec Śląska odniósł się też do pogłosek o tym, że ma go zastąpić Jacek Magiera.
- Cóż mogę skomentować… Nie znam tej sytuacji więc nie mogę jej skomentować...
- Młodzieżowcy Cracovii - ich może wystawić do gry trener Michał Probierz
- Jedenastka dekady 2011 - 2020 Cracovii
- "Pasy" przeniosły się z Wielickiej do Rącznej, ale wspomnienia zostaną [ZDJĘCIA]
- Kto jest związany z Cracovią na dłużej, a kto tylko na pół roku?
- Oceniamy piłkarzy Cracovii za występy w jesieni 2020 roku
- Nowy dom piłkarzy Cracovii pod Krakowem [ZDJĘCIA]
- Agnieszka Radwańska jako piękna modelka. Spełnia się w nowych rolach [ZDJĘCIA]
- Rewolucja w składzie Wisły Kraków. Wielu piłkarzom w czerwcu kończą się kontrakty
- Ola Ciupa w sukni ślubnej. Jej narzeczony to Kubańczyk
- Transfery Wisły Kraków i Cracovii. Kto zrobił zimą lepszy interes?
- Piotr Żyła jakiego (nie) znacie ZDJĘCIA
- Roman Ficek wbiegł na Rysy dziewięć razy w ciągu 24 godzin! [ZDJĘCIA, FILM]
