Ludzie w Dworach Drugich (gm. Oświęcim) chwalą swojego sołtysa. Gdy dochodzi do kolejnych wyborów i pada pytanie, kto będzie rządził we wsi, mieszkańcy na zebraniu zgodnie odpowiadają – Stanisław Nowotarski. I tak jest on sołtysem ponad 18 lat.
Niedawno gospodarza spod Oświęcimia doceniła także kapituła konkursu na „Sołtysa Małopolski 2016”. Stanisław Nowotarski zajął w nim drugie miejsce. W ten sposób nagrodzono jego działalność dla lokalnej społeczności nie tylko w ub. roku, ale także w kilkunastu minionych latach. – Było to dla mnie duże zaskoczenie, ale bardzo miłe – przyznaje Stanisław Nowotarski.
Strach przed Wisłą
Dwory Drugie liczą 370 mieszkańców, jest tutaj 87 gospodarstw. To jedna z najmniejszych wsi w gminie Oświęcim, ale z dużymi problemami. Największy z ich to zagrożenie powodziowe. Dlatego w 1998 roku ludzie uznali, że na stołku sołtysa musi zasiąść ktoś silny, kto będzie skutecznie walczył o ich sprawy. To był rok po pamiętnej powodzi, gdy Wisła zalała całą wieś, a mieszkańcy przed wodą w panice uciekali na strychy i dachy.
Potem, w 2010 roku, Wisła wylała aż dwukrotnie i woda znów sięgała okien na parterze. Nic dziwnego, że tutejsza społeczność zawsze z wielkim niepokojem patrzy na rzekę, gdy pada dwa – trzy dni z rzędu. – To jest nieustanne życie w strachu. Gdy niebo dłużej zaciągnięte jest czarnymi chmurami, człowiek nie wie, czy się pakować i wynosić rzeczy na strych, czy może jeszcze czekać – mówią mieszkańcy Dworów Drugich.
Od pierwszego wyboru na sołtysa Stanisław Nowotarski postawił sobie za cel wybudowanie umocnień, które w razie powodzi zatrzymają Wisłę. Zapowiada, że nie odpuści, dopóki cała wieś nie będzie bezpieczna. Część wsi, czyli przysiółek Żaki jest już bezpieczna, ale wciąż zagrożone są dwa pozostałe Machnaty i Suchodębie. – Brakuje 2,1 km wału – ocenia Stanisław Nowotarski.
Był czas, gdy ludziom w Dworach Drugich tłumaczono, że inwestowanie w takie umocnienia jest nieopłacalne. Uznano, że lepiej będzie ich przenieść z terenu zalewowego.
– To już przeszłość. Mamy opinię specjalistów, z której wynika, że budowa wału jest potrzebna – zaznacza Stanisław Nowotarski. Potrzebna jest jednak rzeczywiście niebagatelna kwota. Jak wynika z szacunków ok. 25 mln zł.
To szansa dla wsi
Sołtys razem z innym członkiem rady sołeckiej Józefem Bryniarskim wysłali pismo o wsparcie do premier Beaty Szydło, a wcześniej do wielu innych instytucji. Podkreślają, że budowa wału to nie tylko kwestia zagrożenia, ale także szansa na rozwój wsi. – W Żakach po wybudowaniu wału kwitnie życie. Powstają kolejne nowe domy. W ostatnich kilku latach liczba gospodarstw wzrosła z 25 do 40. Młodzi, którzy stąd kiedyś wyjechali, wracają. Osiedlają się także ludzie z Oświęcimia – podkreśla sołtys. Tymczasem reszta wsi na razie zamiera, chociaż według Stanisława Nowotarskiego, gdyby Wisła przestała wreszcie zagrażać, to byłoby jak w Żakach. – To jest bardzo piękna okolica – przekonuje sołtys, sam będący dworzaninem z urodzenia.
Przypomina dobre czasy, gdy ludziom w Dworach nieźle się tutaj żyło. Wielu pracowało w pobliskich zakładach chemicznych. Przekleństwem dla wsi okazała się budowa kanału oddanego do użytku w 2001 roku. W efekcie Dwory znalazły się jak w kleszczach między Wisłą a wysokimi umocnieniami kanału.
Dom ludowy i droga
O tym, że potrafi być skuteczny, udowadnia w wielu sprawach. Jego starania doprowadziły, że w ub. roku wyremontowano most nad kanałem za kwotę 1,2 mln zł. Przeprawa była już w bardzo złym stanie i istniała groźba, że trzeba będzie ją zamknąć, co oznaczałoby odcięcie wsi od reszty gminy. W 2016 roku w Dworach Drugich udało się wyremontować także remizę OSP i dom ludowy, który jest przysłowiowym oczkiem w głowie sołtysa. Powstał za pierwszej jego kadencji.
Mocno również włączył się w walkę z fetorem, który dawał się we znaki mieszkańcom Oświęcimia i okolic, w tym także Dworom Drugim. – Były dni, gdy trudno było wyjść z domu. W tym roku sytuacja znacznie się poprawiła – zaznacza sołtys.
Ostatnia kadencja?
Stanisław Nowotarski chciałby już przekazać rządy we wsi komuś innemu. – To już moja ostatnia kadencja – zapowiada, ale żona Maria nie do końca mu wierzy. – Dawno mu to już doradzałam. W związku z tym sołtysowaniem przez całe dnie nie ma go w domu. Powinien sobie już odpocząć – uważa Maria Nowotarska.
Dworzanie wciąż jednak ufają jej mężowi. Dodać trzeba, że jest również drugą kadencję radnym gminy.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 16. "Buc"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU