FLESZ - Remontowy horror na autostradzie A4
Do redakcji "Gazety Krakowskiej" trafiły skargi nowosądeczan, którzy chcieli odebrać dowód rejestracyjny samochodu.
- Załatwienie sprawy zajęło mi około trzech minut, ale zanim dotarłem do okienka musiałem odczekać ponad godzinę - mówi jeden z czytelników (nazwisko do wiadomości redakcji).
Mężczyzna był zdziwiony ponieważ zwykle otwarte są wszystkie z czterech okienek obsługujących klientów. Tym razem było jednak inaczej, a obsługą interesantów zajmowały się tylko dwa stanowiska.
- Nie rozumiem powodu takiej organizacji pracy i to w okresie epidemii koronawirusa. Nie tylko tracimy czas w kolejce, ale także narażamy swoje zdrowie, bo w tych warunkach lokalowych trudno zachować zalecaną odległość - podnosi.
Czytelnik pyta czy możliwa jest taka zmiana organizacji pracy, aby osoby przychodzące jedynie po odbiór dokumentów nie musiały czekać w długich kolejkach.
Stanisław Bębenek, dyrektor Wydziału Transportu i Komunikacji Urzędu Miasta rozumie pretensje interesantów niestety, jak wyjaśnia, wszystkiemu winne są problemy kadrowe.
- Ostatnio z pracy odeszły dwie osoby, i mamy bardzo duże problemy z uzupełnieniem tych wakatów - tłumaczy.
Bębenek nadmienia, że wydział pod koniec tygodnia ma przyjąć nowego pracownika, który będzie jednak mógł obsługiwać klientów dopiero po wcześniejszym przeszkoleniu.
- Mam nadzieję, że dzięki temu uda się usprawnić pracę naszej jednostki - mówi.
Osobną kwestię stanowią także przepisy w myśl których pracownicy obsługujący np. stanowisko zajmujące się wydawaniem praw jazdy, nie mogą obsługiwać stanowiska zajmującego się wydawaniem dowodów rejestracyjnych pojazdów.
- Wynika to z posiadania przez nich określonych uprawnień i wiąże się z zaleceniami ministerialnymi, a nie decyzją naszego wydziału - wyjaśnia dyrektor Bębenek.
